Happening Krasnoludki




01.06.1987

wróć

Trzecia uliczna akcja Pomarańczowej Alternatywy miała miejsce 1 czerwca 1987 r. (członkowie grupy przebrali się wówczas za krasnoludki; grając na gitarze i śpiewając, rozdawali przechodniom czerwone czapki).

Po latach tak były opisywane tamte wydarzenia:

„– Proszę się rozejść! – krzyczą przez megafon milicjanci, ale tłum gęstnieje.
– Proszę się rozejść!!! Ci, co nie zdejmą czerwonych czapek, będą legitymowani!!!
Tłum reaguje śmiechem. Nadciągają też posiłki.
– To są krasnoludki – tłumaczy jeden z milicjantów przez krótkofalówkę komuś z komendy. I dalej toczy się rozmowa:
– Zwariowaliście?!
– Nie, naprawdę na ulicy są krasnoludki. Zatrzymaliśmy je.
– Słuchajcie, czy dzisiaj dużo wypiliście?
– Nie, nic nie piliśmy. To są studenci przebrani za krasnoludki.
– A co robią te krasnoludki?
– Śpiewają „My jesteśmy krasnoludki”.
– W takim razie wieźcie je na komendę”[1].

Happening Krasnoludki był pierwszym w historii Pomarańczowej Alternatywy, gdzie świadomie wykorzystano rolę milicjantów. Było to zgodne z manifestem „Surrealizmu socjalistycznego”, w którym Waldemar Fydrych pisał: „cały świat jest dziełem sztuki, a więc nawet pojedynczy milicjant stojący na ulicy jest dziełem sztuki".

Dokładnie rok później odbyła się bodaj najgłośniejsza akcja grupy:

„1 czerwca 1988 roku we Wrocławiu odbyła się jedna z największych demonstracji Pomarańczowej Alternatywy, zatytułowana Rewolucja krasnoludków. Dokładnie o godzinie 16:00 spacerujący tłum nałożył przygotowane uprzednio czapki. Pod hasłem ‘Kingsize dla każdego’ doszło do spotkania krasnoludków i smerfów.

– Wtedy to na ulicy Świdnickiej krasnoludki uniosły wóz milicyjny. Happening rozwijał się jak kwiat w słońcu, dzięki genialności mieszkańców Wrocławia, którzy stali się wielkimi artystami i kreatorami – wspominał Frydrych”[2].