Defenestracja wrocławska




18.07.1418

wróć

18 lipca 1418 r. w czeskim Wrocławiu (właśc. Wretslawiu) doszło do jednej z najgłośniejszych defenestracji w Europie przeprowadzonej przez rozwścieczonych sukienników i rzemieślników (głównie rzeźników) na przedstawicielach lokalnego magistratu. „Pewien bednarz nazwiskiem Jakub Kreuzburg porąbał wejście na ratuszową wieżę, a piwowar Mateusz Hengesweib uderzył na trwogę w dzwon ratuszowy. Na rynku pod pręgierzem ścięci zostali następujący członkowie rady: burmistrz Mikołaj Freiberge, trzej ławnicy, Hans Sachcen, Henryk Schmiede, Jan Stille, a z gminu Mikołaj Fäustling i Mikołaj Neumarkt. Jerzy Rathburg wyciągnął bez żadnej litości z wieży ratuszowej swego kumotra Jana Megerlina, który tam umknął i ukrył się w rogu pod dachem, by ratować swe życie. Następnie wyrzucił go na rybi targ, wprost na oszczepy zbuntowanego pospólstwa stojącego tu w pełnym uzbrojeniu, a pospólstwo zrzuciło go potem z oszczepów do ogrodu na targu rybim, gdzie w męczarniach życie zakończył”[1].

Co było przyczyną tych wypadków? „Głównym punktem zapalnym była polityka burmistrza i współpracującej z nim rady miejskiej. W ciągu kilkudziesięciu lat drugiej połowy XIV wieku najbogatsi mieszczanie, patrycjusze, skupili w swoim ręku całość miejskiej władzy. Nie mogło to rzecz jasna podobać się rzemieślnikom i drobnym kupcom, którzy nie mieli wpływu na politykę miasta. Trudno nie zauważyć, że godziło to w ich bezpośrednie interesy, patrycjusze dzierżący władzę pomijali przywileje cechowe, które były podstawą ówczesnej produkcji towarów i obrotów nimi. Jeśli dodamy do tego coraz większe podatki, szybko się okaże, że powodów do rozpoczęcia rewolucji w mieście było aż nadto”[2].

Wprawdzie po pięciu dniach udało się opanować sytuację, ale egzekucji trzydziestu przywódców buntu dokonano w 1420 r.

Jednym ze skutków wrocławskiej defenestracji było wzmocnienie roli reprezentantów cechów w radzie miejskiej Wrocławia.