Jelenia Góra

wróć


 

Adrian Janda

Pamiętam, że miałem wtedy 12 lat, byliśmy ewakuowani, ale na szczęście mogliśmy wrócić na drugi dzień do domu. Mieliśmy wodę tylko w piwnicy. "Mieszkańcy ulicy Zjednoczenia Narodowego w Jeleniej Górze-Cieplicach do ewakuacji, autobusy ewakuacyjne są podstawione koło Szpitala przy ulicy Jagiellońskiej" – pamiętam do dziś te zdanie powtarzane z megafonów, chyba policyjnych. O ewakuacji dowiedzieliśmy się od sąsiadów, gdy wróciliśmy ze spaceru po mieście. Byłem z mamą zobaczyć, jaka jest aktualna sytuacja powodziowa. Według obliczeń ulica Zjednoczenia Narodowego w Cieplicach miała zostać zalana do wysokości pierwszego piętra, ponieważ chciano wysadzić wały przeciwpowodziowe w Sobieszowie. Mieszkańcy weszli na wał i do tego nie dopuścili. W tamtych czasach w Jeleniej Górze TVP Wrocław można było chyba odbierać przez antenę satelitarną, której nie mieliśmy. Odbieraliśmy TVP1 i TVP2. Gdy chodziłem z mamą po Jeleniej Górze patrzeć na sytuacje powodziową, to obowiązkowo do domu musieliśmy wrócić na główne wydanie Faktów TVP Wrocław, które były emitowane chyba o 18:00 jako "program lokalny" w TVP2. Pamiętam, jak prezenterzy na koniec się żegnali z widzami przejmującym zdaniem "życzymy państwu dobrej nocy". Całe wydania Faktów były poświęcone powodzi.

 

 

Urszula Palus

Pamiętam, że nie znałam kolejek za czasów komuny. Pamiętam jednak te z powodzi, kiedy godzinami stało się za chlebem.

Pamiętam, że wojsko miało wysadzić tamę z wałami przeciwpowodziowymi w Sobieszowska. Żartowaliśmy w całym tym strachu, że fala będzie tak wysoka, że blok zaleje do 4 piętra, parter jednak będzie suchy.

 

 

Małgorzata Pawlak

Pamiętam, jak staliśmy na moście, a woda była tak blisko, ciemna i ponura. Zastanawiałam się, czy most wytrzyma.