Łyżeczka

wróć


 

1 września ’87. Ósma rano – odpalają sprzęt.

Górzyniecka była już utwardzona. Na nawierzchni leżała pierwsza warstwa tłucznia. Walec jedzie drogą w dół, a z góry pędzi jakiś samochód. Kiedy walec jedzie, to już nic go nie ominie. To był Lanos[1] albo Polonez i wpakował się do rowu. Wyskoczył z niego młody chłopak. Wyglądał, jakby zamiast iść na rozpoczęcie roku gwizdnął komuś samochód i chciał pojechać na wycieczkę.

Zaczął wywalać wszystko, co miał w bagażniku. Cukier, konserwy, różne rzeczy. Kilka minut później nadjechał radiowóz. Chłopak pobiegł w las. A policjanci, jak to policjanci: mieli skórzane buciki i ślizgali się na mokrej trawie. Nie dogonili go. Wrócili i znaleźli w bagażniku komplet tablic rejestracyjnych z Wałbrzycha. Prawdopodobnie chciał uciec za granicę. Porobili zdjęcia, zabrali tablice i zostawili auto w rowie. O trzeciej samochód jeszcze leżał. Ale następnego dnia już go nie było.

Gdyby nie ten walec, to udałoby mu się uciec.

Cukier zabrali do bazy. W ziemi leżała też srebrna łyżeczka. Powiedziała, że ją zabiera. Od tej pory to jej królewska łyżeczka. Stoi w cukiernicy i wolno nią tylko słodzić, miesza się pozostałymi.

 

 

 

Karolina Błażejczak

 


[1] Firma Daewoo rozpoczęła produkcję modelu Lanos dopiero w 1997 roku. Ale w pamięci bohaterki Lanos mógł pojawić się w lesie także dziesięć lat wcześniej.