Mirosław Drabczyk: Filtry pamięci

wróć


 

Filtry pamięci

Żadnych prochów, ani grama marihuany.
Nagłe uniesienie jest co najmniej dziwne:
jakbym miał w głowie źródło ciepłego światła.

Nie znajduję w swoim życiu nic, za co nie mógłbym
dziękować. Za tamten pokoik w wiejskiej chałupie, sterty książek
na podłodze, nagie ściany, kopki siana za oknem.
Za podwórko, skąd po deszczu widać było parujące Karkonosze
w przejrzystym powietrzu lśnił biały stożek Śnieżki.
Mlecze i osty na pastwisku, skąd wieczorami sprowadzałem krowy.
Za krowy też dziękuję i kwaśną woń obór,
Za konia, który mnie kopnął na marchwianym polu.
Za sprawną pamięć i tamte obrazy
nieco wyretuszowane. Za wiedzę, przeczucie raczej,
że należy dziękować bez dociekania komu.

 

 

 

Źródło: http://opt-art.net/helikopter/slowa/miroslaw-drabczyk/