Pszenno

wróć


 

Bartosz Norbert

Pamiętam, że z cukrowni wyjeżdżały brudne i pełne wysłodków kamazy, które pędziły przez Fabryczną w stronę odstojników. Bałem się tam chodzić, w opowieściach działały jak ruchome piaski.

Pamiętam, że jesienią i zimą najmocniej zalatuje z cukrowni. Wiosną i latem inicjatywę przejmują odstojniki i fabryka biogazu. Przy dobrym wietrze czuć też wysypisko w Wierzbnej.

Pamiętam sklepienia sufitów obory w folwarku na końcu Rolniczej. Krzyżowe, czterodzielne. Była też ceglana podłoga i brukowany dziedziniec. Zalano to miejsce betonem, dzieciaki palą tam szlugi.

 

 


Jeżeli chcesz utrwalić  wspomnienia dotyczące Pszenna albo innego dolnośląskiego miejsca, przejdź do FORMULARZA ZGŁOSZENIOWEGO. Zajmie Ci to trzy minuty. 

 

 

Przeczytaj cały pamiętnik: