Siedem wież

wróć


 

Siedem wież

Pierwszy obraz Lwówka Śląskiego to wieże wyłaniające się zza gęstych połaci lasów i pagórków. Gdybyśmy nie mieli mapy i zboczyli z głównych szlaków, to, podobnie jak średniowieczni kupcy, trafilibyśmy do Lwówka właśnie dzięki tym wieżom, jednym z najważniejszych elementów orientacji w terenie[1].

Dziś o lokalizacji Lwówka oznajmia 6 wież. To dość znacząca liczba jak na tak niewielką miejscowość – miasto liczy zaledwie 9 tys. mieszkańców. Wieże to wspomnienie Lwówka wielkiego i zamożnego...

W okresie średniowiecza miasto liczyło tylko o 2 tys. mieszkańców więcej, jednak wielkość ta dawała mu pozycję jednego z największych i najbogatszych ośrodków na Dolnym Śląsku (zaraz po Wrocławiu i Legnicy). Sukces gospodarczy zapewniły mu położenie na trasie Via Regia oraz zasobność w złoża kopalniane. Tym sposobem bogacili się mieszczanie, a wraz z nimi władze miasta i kościołów. Najpotężniejsi stawiali wieże...

 

Wieża ratuszowa - symbol władzy miejskiej czasów gospodarczej prosperity. Rozbudowywana w miarę bogacenia się lokalnej społeczności. Odbudowana po wojnie, lecz już nie dla pełnienia tej samej funkcji – urząd został przeniesiony, wieżę udostępniono dla zwiedzających.

 

Dwie wieże kościoła Wniebowzięcia NMP (dawny kościół joannitów, jedna z najstarszych świątyń na Śląsku, 1217 r.). To one dominują w panoramie miasta. Wraz z samym budynkiem kościoła wręcz przytłaczają w perspektywie Placu Papieskiego. Do środka można wejść niezależnie od pory dnia. Miejsce jeszcze bardziej wygłusza spokojną codzienność Lwówka.

 

Pomimo masywności i wielkości wież kościoła joannitów, największą uwagę przyciąga tzw. Czarna Wieża. Samotna, wyraźnie oderwana od otaczającej ją zabudowy, odzwierciedla wielkość dawnej parafii ewangelickiej. Do 1945 r. pełniła funkcję dzwonnicy kościoła ewangelickiego (opuszczonego w 1945 r., rozebranego w 1972 r.).

Dziś stanowi własnością prywatną. Jest zamknięta z powodu remontu. W planach: restauracja, punkt widokowy, może coś jeszcze... – dla turystów.

 

Pozostałe wieże to elementy miejskich obwarowań. We Lwówku budowano bowiem nie tylko dla oka i własnej pychy, ale i bezpieczeństwa. Bogacące się miasto było smacznym kąskiem dla grabieżców. Wieże bramne były okiem miasta na nieprzyjaciela.

 

Jedyną dostępną jest dziś wieża Bramy Lubańskiej (zach.). Oddana pod opiekę PTTK. Wejście za ładny uśmiech. Wieży okazjonalnie strzegą lokalni miłośnicy taniego wina. Wnętrze ujawnia mocno zakurzoną historię miejsca. Są tu gadżety po dawnym schronisku młodzieżowym, odkute malowidła ścienne, małe okienka z widokiem na okolicę.

O dziwo, są również jakieś książki i czasopisma... Informacja z jednej ze stron internetowych: „...podczas odwrotu 1946 r. Niemcy schowali tu cenne zbiory m.in. książek z biblioteki uniwersyteckiej Breslau...”

 

Wieża Bramy Bolesławieckiej (pn). Mniejsza od Lubańskiej i bardziej tajemnicza. Zamknięta, jak niektórzy mówią, z powodu pożaru klatki schodowej. Mało kto wspomina jej dawną nazwę – Baszty Głodowej. Pełniła kiedyś funkcję izby tortur i lochu głodowego. Dziś chyba znów można ją tak nazywać – głodna turystów i pieniędzy na modernizację.

 

Kiedyś nad Lwówkiem wznosiło się jeszcze więcej wież...

Wieża Złotoryjska. Zburzona jeszcze pod koniec XIX w. Jej śladów więcej w przestrzeni wirtualnej niż rzeczywistej. Zmieniła się nawet nazwa ulicy, od której wzięła swą nazwę. Teraz do starej części miasta prowadzi deptak-ulica H. Sienkiewicza (wcześniej ul. Złotoryjska). Przedmurze zmieniło się w skwer Piłsudzkiego. Chciano, aby do miasta wprowadzał duch nowej epoki. Pozostały nazwy placów i ulic...

 

 

 

Magdalena Mayer

 

 


[1] Eysymontt R., Kod genetyczny miasta. Średniowieczne miasta lokacyjne Dolnego Śląska na tle urbanistyki europejskiej. Wyd. VIA NOVA, Wrocław, 2009