Wałbrzych

wróć


 

Maciej Bielawski

Pamiętam, że na początku lat dziewięćdziesiątych sprzedałem kolekcję starych monet antykwariuszowi z Garbarskiej w Wałbrzychu i kupiłem Amigę 500 (wersja Ball). Wiele lat później antykwariusz został zamordowany.

 

 

Dorota Biszkont

Pamiętam, w 1982 r. podczas wakacji w Książu odkryłam dziurę w ogrodzeniu, przez którą można było wejść na tarasy zamkowe. Spacerowałam sobie wieczorami niczym księżna Daisy. Czasy bez monitoringu.

 

 

Natalia Buchowiec

Pamiętam, że w połowie lat dziewięćdziesiątych ludzie odprowadzali dzieci do szkoły, bo po mieście mieli grasować Szataniści. Tak, Szataniści. Zaczęło się od jakiegoś pentagramu namalowanego w mauzoleum.

Pamiętam końcówkę Dwunastek w Rynku (już tylko na dole), które kiedyś miały być dolnośląskim CBGB. Ponoć w 1997 r. grali tam Ignite.

Pamiętam kino Zorza, w którym nie było ogrzewania. Chodziły tam chyba tylko podstawówki na przymusowe filmy i wszyscy siedzieli w kurtkach przez cały seans.

 

 

Teresa Charzyńska

Pamiętam, jak w czerwcu 1956 r. przyjechałam do Wałbrzycha z Bolkowa. Ciemno, deszcz i hałas - to byly pierwsze wrazenia. Miałam wtedy 4 lata. Kocham to miasto do dziś.

Pamiętam też rok 1961. Wycieczka do Książa. Wielka dziura przed zamkiem i zrujnowane, wypalone częściowo wnętrze. Jaka byłam szczęśliwa, gdy ruszyła odbudowa zamku!

1970, pamiętam, to był grudzień . Palmiarnia, i choć na dworze zimno, to mnie gorąco z wrazenia. I tylko zlote rybki słyszały pytanie: "Zostaniesz moją zoną?". A ja bylam szczęsliwsza niż Daisy.

 

 

Jadwiga Czajkowska-Wróbel

Pamiętam, że do Wałbrzycha przyjechałam w 1956 r. Ciągle wpadały mi do oczu pyłki sadzy. Na łańcuchach otaczających pl. Grunwaldzki dosłownie wisieli oparci mężczyźni, kołysząc się z nudów.

Pamiętam, że dzielnicą Wałbrzycha były Solice, obecna gmina Szczawno-Zdrój. Przy bramie Parku Zdrojowego stała pani i sprzedawała bilety wstępu. Na środku pl. Grunwaldzkiego budka z piwem i tramwaje.

Pamiętam hotel Grunwald z całonocnymi dansingami. Po godz. 2.00 goście schodzili do "grobu". Na Mauzoleum ćwiczyliśmy strzelanie z KBKS na zajęciach z PW. W Barburce podawano pyszne lody i halibuta.

 

 

Grażyna Gąsiorowska

Pamiętam, jak po raz pierwszy przyjechałam do Wałbrzycha na weekend majowy. Było wtedy strasznie zimno i padało, ale i tak zakochałam się w tym mieście. Teraz jestem tu w każdej wolnej chwili.

Pamiętam, jak rewitalizowano plac Magistracki i Park Sobieskiego. Pamiętam też budowę ronda obok Palmiarni w Wałbrzychu.

 

 

Mateusz Palka

Pamiętam, że długo nie mogłem wyjść z podziwu, kiedy zobaczyłem samotne, tajemnicze i na wpół zrujnowane Mauzoleum w Wałbrzychu z lat trzydziestych.

 

 

Emilian Szwaja

Pamiętam komunikację miejską; po Wałbrzychu na początku lat dziewięćdziesiątych jeździł Ikarus z charakterystycznym logo, reklamą firmy BIMEX, ludzi woził też kremowy Robur, a także pomarańczowe Ikarusy Zemun, odjeżdżające z placu Grunwaldzkiego.

Do 1994 r. mieszkałem w samym centrum. Pamiętam jak początku lat dziewięćdziesiątych na skrzyżowaniu Kopernika i Dmowskiego spaliła się Škoda Rapid, pamiętam straż gaszącą auto i „groszek” zwisający z wypalonej karoserii.

Na plac Magistracki na początku lat dziewięćdziesiątych, naprzeciw Prokuratury przyjeżdżał wózek z lodami. Pamiętam, mama dała mi ostatnie pieniądze na lody. Widziała mnie z okna. A ja i tak je zgubiłem.

 

 

Agata Walny

Pamiętam, że wracając z wycieczki do Zamku Książ, obżeraliśmy się kradzionymi malinami przy szosie. 

 

 

Z sondy ulicznej / wspomnienia anonimowe

Pamiętam, że w 1945 roku w lipcu przekazano nam zakłady.

Pamiętam, że pracowałem na „Toresie” na kopalni, a teraz jest tam muzeum.

Pamiętam, że robiłem 28 lat na koksowni.

Pamiętam, że centrum ­­– ulica Słowackiego i Aleja Wyzwolenia były bardzo słynne – wszyscy ludzie z miasta przyjeżdżali na deptak na spacery, randki i spotykali się pod Giedekiem.

Pamiętam, że otwarte było kino górnicze, w którym grano operetki, można było chodzić tam na randki.

Pamiętam, że żyło się bardzo biednie, ale miało się bardzo urozmaicone życie towarzyskie.

Pamiętam, że w latach 60. poznałem bardzo piękną dziewczynę.

Pamiętam, że na placu Grunwaldzkim istniała sieć trolejbusowa, a dziś już tego nie ma.

Pamiętam, że przez rynek jeździły tramwaje, a dziś jest tam fontanna oraz zmienił się całkowicie plac magistracki.

Pamiętam, że 50 lat temu nie było Piaskowej Góry ani Podzamcza.

Pamiętam, że Zamek Książ był kiedyś bardzo zniszczony, nie było okien, a dziś jest pięknym zamkiem.

Pamiętam, że istniała kawiarnia Barburka.

Pamiętam, że na ulicach leciała muzyka z głośników i nikomu to nie przeszkadzało.

Pamiętam, że jak wszyscy mnie wkurzali uciekałam na hałdy i byłam najwyżej ze wszystkich.

Pamiętam, że koło gimnazjum nr 1 były drabinki i plac zabaw, na których bawiły się dzieci i tam pierwszy raz nauczyłam się jeździć na rowerze.

Pamiętam, że urodziłam piąte i jedyne planowane dziecko.

Pamiętam, że na rynku stały budki z kwiatami, gdzie pierwszy raz kupiłem kwiaty dla mojej obecnej żony.

Pamiętam, że była na placu Gedymina skocznia narciarska wraz z restauracją, gdzie wszyscy uczyli się jeździć na nartach i spędzali czas ze znajomymi.

Pamiętam, że poznałam się z moim obecnym mężem w 1 Liceum.

Pamiętam, że gdy pracowałem na kopalni ponad 10 lat poznałem pierwszą dziewczynę i 3 dni przed moimi urodzinami wzięliśmy ślub.

Pamiętam, że do tej pory nie było takiego dobrego prezydenta jak Roman Szełemej.

Pamiętam, że ludzie żyli wieczorami, wszyscy wychodzili na ulice, a dziś Wałbrzych umarł.

Pamiętam, że w każdym kiosku na ulicy, a było ich bardzo dużo, można było kupić oranżadę w szklanych buteleczkach, która była najlepsza i najbardziej popularna.

Pamiętam, że był aktywny hotel Sudety, gdzie odbywały się największe imprezy w Wałbrzychu i był on najsłynniejszy u nas w mieście.

Pamiętam, że był otwarty "Pedet", gdzie można było kupować jedzenie tylko na kartki i aby kupić mięso trzeba było stać w kolejkach po 2 godziny.

Pamiętam, że panowały srogie zimy i nikomu to nigdy nie przeszkadzało w chodzeniu do szkoły czy do pracy.

Pamiętam, że w sąsiedztwie szybu Irena był przystanek kolejowy Szybowice Wałbrzyskie.

Pamiętam, że na Piaskowej Górze był targ z ciuchami na otwartym powietrzu i kupowałam u przemiłej pani, ponieważ zawsze miała wszystko modne. To u niej kupiłam pierwsze spodnie dzwony.

Pamiętam, że kupiłem swój pierwszy telefon, który dopiero wszedł do obrotu – był ogromny jak cegła i z antenką.

Pamiętam, że na Starym Zdroju było technikum pielęgniarskie, do którego chodziłam, ale niestety nie skończyłam tej szkoły.

Pamiętam, że na ulicy Żeromskiego 20 lat temu przy drodze stał mały kiosk. Gdy miałem 9 lat poszedłem i kupiłem w nim mojej babci kosmetyczkę na urodziny, którą ma do tej pory.

 

 


Jeżeli chcesz utrwalić  wspomnienia dotyczące Wałbrzycha albo innego dolnośląskiego miejsca, przejdź do FORMULARZA ZGŁOSZENIOWEGO. Zajmie Ci to trzy minuty. 

 

 

Przeczytaj cały pamiętnik: