Wspomnienia zbierane w pociągach Kolei Dolnośląskich

wróć


 

Sylwia P.

Miałam wtedy 3 lata, byłam z rodziną w Niemczech. Kiedy nadszedł czas powrotu, strasznie płakałam, że nie chcę wracać do Polski, bo tam jest powódź, tylko że chcę jechać do Lubina. Rodzina ubaw ma do dziś. Podobno strasznie przeżywałam tę powódź mimo wieku.

 

Teresa ze Zgorzelca

Pamiętam, jak wracałam z wczasów; widziałam z okien pociągu worki.

 

Iwona Sobik-Szczurek

Pamiętam przerażenie, strach o bliskich. Pamiętam stosy śmieci, tysiące zdechłych szczurów. Pamiętam wyłączony telefon stacjonarny, gdy umierał mój ojciec.

 

Magdalena

Pola rolników całkowicie zalane i zniszczone przez wodę. Zalane domy i mieszkania. Pamiętam poranny komunikat w radiu, że nie pracują urzędy znajdujące się na Rynku. Później miałam okazję pierwszy raz wziąć do ręki telefon komórkowy trzymany w sejfie przez prezesa. Normalne telefony długo jeszcze nie działały.

 

Emilia

Jedyne wspomnienie, to takie. Z siostrą byłyśmy z rodzicami w Niemczech. Bardzo nas dotknęła ta powódź, mimo że byłyśmy dziećmi. Siostra taj się przejęła, że nie chciała wracać do Polski. Po powrocie długo jeszcze przeżywaliśmy tę katastrofę.

 

 

Anonimowe:

Pamiętam, jak z troską mówiliśmy o bliskich z rodziny, którzy mieszkali na terenie bezpośrednio zagrożonym zalaniem. Pamiętam ogrom informacji w telewizji emitowany przez całe dnie.

 

Pamiętam pierwszą podróż pociągiem z Wrocławia do Katowic przez Opole tuż po zejściu wielkiej wody.

 

Pamiętam to uczucie, gdy zbliżała się do nas fala powodziowa. Miałam już termin porodu i bardzo bałam się, że w związku z nieprzejezdnymi ulicami nie zdążę na czas dojechać do szpitala, albo że będę musiała rodzić w domu.

 

Pamiętam to… Nie jestem z Dolnego Śląska, chociaż z niego pochodzę. Powódź dla mnie to zalanie domu moich teściów prawie po dach. Utrata dorobku życia spowodowała przedwczesną śmierć teścia i szybki rozwój ­– w wyniku stresu – depresji oraz choroby Alzheimera u teściowej. Dała też coś dobrego. „Dzięki” tej chorobie mamy i wszystkich związanych z tym przeżyć założyłam Fundację Kto To – Zrozumieć Alzheimera i teraz pomagamy opiekunom i chorym (zapraszam na facebooka Fundacji).
 

Pamiętam, że w tym roku przyszła na świat moja starsza siostra. Z opowieści mamy pamiętam, że był to dla mojej rodziny trudny okres. Droga do pracy była utrudniona. Jednak wspólnymi siłami dziadkowie, rodzice oraz reszta rodziny dali radę. Wydaje mi się, że warto pamiętać o takich wydarzeniach.

 

Pamiętam, jak woziłem piach swoim prywatnym samochodem. Zniszczyłem 2 koła w mojej ciężarówce. Po powodzi miasto obiecało, że zwróci straty, no i było jak zwykle, czyli nic.

 

Pamiętam, że pracowałem wtedy na stacji Wrocław Brochów. Widziałem zbliżającą się falę powodziową. Wchodziliśmy na słupy oświetleniowe na placu manewrowym.

 

Mimo że w lipcu ’97 miałem niecałe 4 lata, a w moim mieście nie było powodzi, dość dobrze pamiętam tamten okres. Najbardziej w pamięć zapadła mi piosenka „Moja i twoja nadzieja”, która była swoistym hymnem ludzi walczących z powodzią, jak i wspierających ich w całej Polsce.

 

Pamiętam, że po powodzi Wrocław zaczął zmieniać się nie do poznania. Remontowano Rynek, ulice, powstał szereg budynków, które stały się nowymi symbolami miasta. Pamiętam ogromne zaangażowanie mieszkańców Dolnego Śląska w obronę miasta przed powodzią. Pamiętam, że w tych trudnych chwilach okazywaliśmy sobie bezinteresowną pomoc i życzliwość.