Biogram
Jan Owczarek: Ludzie pióra pod Karkonoszami
Pisarze i poeci Jeleniej Góry i okolic w latach 1945 - 1989
Zmiany terytorialne po wojnie sprawiły, że Jelenia Góra, zwana wcześniej Hirschbergiem, i Karkonosze, czyli jeszcze niedawne Riesengebirge, znalazły się w granicach Polski. Polskie władze administracyjne w niełatwych warunkach pośpiesznie budowały zręby nowego życia, a napływający z różnych stron Polacy samorzutnie starali się organizować wszystkie jego obszary, w tym kulturę. Warto przypomnieć, że Jelenia Góra (i w ogóle Sudety) wyszła z II wojny światowej obronną ręką. I dlatego do miasta zaczęli ściągać z całej Polski ludzie, którzy przed wojną w taki czy inny sposób zaistnieli w świecie literatury, teatru, sztuk plastycznych czy muzyki. Obok nich pojawiali się też debiutanci.
Do pierwszych powojennych literatów polskich należeli: Edward Kozikowski, Wacław Rogowicz, Jan Sztaudynger, Jan Nepomucen Miller, małżeństwo Czesław i Alina Centkiewiczowie, Jan Koprowski, Tadeusz Cabaj, Michał Sabatowicz, Stanisława Miłkowska-Iwańska, Ludwik Eminowicz, Stanisław Kaszycki, Jerzy Kolankowski. Ten ostatni zamieszkał w Cieplicach Śląskich Zdroju i podjął pracę jako lekarz dermatolog w miejscowym szpitalu, co dało mu trwałe podstawy znośnej egzystencji i pozostał do końca życia pod Karkonoszami, gdy inni dość szybko opuścili Kotlinę Jeleniogórską, kiedy tylko okrzepły po wojennej zawierusze większe akademickie ośrodki.
Doskonałe warunki do osiedlenia się i obietnice składane przez lokalne władze były ważnym czynnikiem motywującym pisarzy, przecież nie należących do pierwszego garnituru polskiej literatury, do trwalszego związania się z podkarkonoską ziemią. Miejscami szczególnie polecanymi twórcom były Karpacz i Matejkowice. Ta druga miejscowość stała się siedzibą Sudeckiego Oddziału ZLP. Przed wojną przepiękna wczasowiskowa wieś Hain po wojnie została ochrzczona nazwą Matejkowice ze względu na znalezione tam obrazy Jana Matejki, których niemiecka grupa zajmująca się dziełami sztuki nie zdążyła ukryć, a jedynie zabezpieczyła tymczasowo w – wydawało się – bezpiecznej karkonoskiej wiosce, leżącej daleko od operacji wojennych. Pierwszym polskim pisarzem, który osiadł w Matejkowicach, które w przyszłości przemianowano na Przesiekę, był Jan Nepomucen Miller. W późniejszych latach zamieszkali tu również inni twórcy, tacy jak pisarz George Bidwell, Klemens Oleksik (późniejszy piewca ziemi mazurskiej), poetka Julia Pióro czy Leonard Świderski, autor kilku paszkwilanckich książek, w których opisuje życie Kościoła polskiego w latach pięćdziesiątych.
Początek lat pięćdziesiątych był końcem burzliwej epopei literackiej bohemy Jeleniej Góry. Emigracja do większych ośrodków, śmierć niektórych twórców i administracyjne regulacje dokonały rozkładu tego środowiska. Nieliczni, którzy pozostali, nie tworzyli już zwartej grupy. Ich kontakty, jeżeli były, miały charakter czysto osobisty i towarzyski. Do osób tych należał niewątpliwie Jerzy Kolankowski z Cieplic, mieszkający w Piechowicach Jan Koprowski, zamieszkały w Szklarskiej Porębie Wlastimil Hofman, Romuald Cabaj i Michał Sabatowicz. Fascynacja krajobrazem karkonoskim jednak uwidaczniała się tu i ówdzie w prasie literackiej i w tomikach wierszy niektórych poetów. Często jednak nie byli to twórcy związani z Jelenią Górą ani miejscem zamieszkania wówczas i w przeszłości. Literackie czasopisma zanikły, a lokalny tygodnik miał się pojawić dopiero pod koniec lat pięćdziesiątych.
W Jeleniej Górze tworzył od końca lat pięćdziesiątych pisarz marynista Stanisław Bernatt, który mieszkał na terenie miasta od 1945 roku, ale do emerytury, którą otrzymał w 1956 roku , nie był aktywny literacko. Atmosfera życia w Jeleniej Górze w tamtym okresie była podobna do tej, jaka panowała w całym kraju. Stalinizacja i sowietyzacja różnych dziedzin nie służyła rozwojowi inicjatywy artystycznej. Wydawane tuż po wojnie w Jeleniej Górze tytuły przestały istnieć. A było ich sporo. Oprócz wspominanego wcześniej „Śląska” czy „Nauki i Sztuki” w latach czterdziestych ukazywał się wydawany w Cieplicach specjalistyczny „Rolnik Dolnośląski” czy mutacje dolnośląskich gazet, takich jak legnicki „Pionier”, wrocławskie „Słowo Polskie”, „Trybuna Dolnośląska”, „Naprzód Dolnośląski”. W Jeleniej Górze obecne były czasopisma pobliskich powiatów, takie jak „Na straży” (Lubań), „Granica” (Zgorzelice, późniejszy Zgorzelec). Powstałe w latach pięćdziesiątych pisma, niezbyt profesjonalnie redagowane zarówno pod względem zawartości jak i strony edytorskiej, próbowały wypełnić przestrzeń po nieobecnych już tytułach. Ich szybkie znikanie z kiosków sygnalizowało potrzebę istnienia lokalnego periodyku z prawdziwego zdarzenia. Po przełomie październikowym zaczęła się krystalizować grupa działaczy społeczników, która skłonna była stworzyć gazetę i w roku 1958 wydano pierwszy numer „Nowin Jeleniogórskich”, tygodnika wychodzącego nieprzerwanie (oprócz stanu wojennego) do dzisiaj. W „Nowinach Jeleniogórskich” pracował ponad rok (lata 1960 – 1961) Andrzej Brycht, poeta, prozaik i reportażysta, związany jednak głównie z Łodzią i z Warszawą (później mieszkający za granicą, najpierw w Belgii, następnie w Kanadzie). W Jeleniej Górze powstawały jego opowiadania, takie jak „Gwarancja na los”, „Paryż z zającem w herbie” czy „Paryż 1900”. Z „Nowinami Jeleniogórskimi” przez wiele lat związana była Maria Suchecka, dziennikarka i późniejsza jeleniogórska literatka.
Lata siedemdziesiąte zaznaczyły się w Jeleniej Górze pewnym (może nawet należałoby rzec – sporym) ożywieniem. Podobnie jak w całej Polsce miało ono związek z rozmachem „inwestycyjno –propagandowym” ekipy Edwarda Gierka, a także ze zmianami w strukturze administracyjnej państwa przeprowadzonymi w połowie dekady. Wówczas to Jelenia Góra po raz pierwszy w swojej osiemsetletniej historii została stolicą województwa, co stanowiło niewątpliwy awans miasta, do tej pory pełniącego funkcje ośrodka powiatowego. Decyzja o podniesieniu statusu administracyjnego Jeleniej Góry skłoniła ambitnych włodarzy miasta do działań mających podkreślić jego ponadpowiatowy charakter. Podjęto więc starania o włączenie do obszaru miasta okolicznych miejscowości, takich jak Cieplice Śląskie Zdrój, Sobieszów. W dalszej kolejności podjęte zostały starania o stworzenie warunków do rozwoju środowiska naukowego, którego obecność w mieście stanowiłaby czynnik nobilitujący i w pewnym sensie miastotwórczy. Oczywiście na pierwszy plan wysunęło się stworzenie wojewódzkiego aparatu samorządowego i partyjnego.
Środowisko ludzi piszących w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych praktycznie nie istniało. Jednak z czasem pojawiły się projekty utworzenia w mieście stowarzyszenia skupiającego osoby zainteresowane pisaniem. Powstało Jeleniogórskie Towarzystwo Społeczno – Kulturalne (1976), które stawiało sobie za cel podniesienie prestiżu kulturalnego miasta i województwa, uruchomienie różnorakich inicjatyw kulturalnych, w tym Klubu Literackiego. Szczególnie ważne miało być stworzenie możliwości publikowania członkom klubu. Zapewne wpływ na tę inicjatywę miało wydanie jeszcze w 1973 roku „I Almanachu Jeleniogórskiego”, którego inicjatorem był istniejący wcześniej Klub Literacko - Dyskusyjny.
JTSK już w 1978 roku oddało do druku kolejny zbiór utworów literackich jeleniogórskich piszących. Wśród autorów znanych z dekad wcześniejszych znalazł się jedynie Jerzy Kolankowski (umieszczono jego tłumaczenia dwóch wierszy włoskich). Pozostali autorzy to na ogół debiutanci, w sporej mierze jeleniogórscy nauczyciele. Wypada nadmienić, że dwoje nauczycieli – literatów (nb. matematycy) animowało literacki ruch młodzieży prowadząc Koło Literackie „Niebieska Tarka” skupiające piszącą młodzież z Jeleniej Góry i okolic, a nawet z odleglejszych miejscowości takich jak np. Pieńsk. Ten młodzieżowy klub literacki miał swoją siedzibę w Zespole Szkół Rzemiosł Artystycznych., gdzie opiekunowie młodych poetów - Krystyna Jańczak i Jacek Breza - pracowali.
W marcu 1970 roku zmarł mieszkający w Szklarskiej Porębie Wlastimil Hofman, uczeń Jacka Malczewskiego. Jego bogatą twórczość plastyczną wzbogacały wiersze o podobnym do dzieł malarskich klimacie mistycyzmu i melancholii. Wlastimil Hofman został pochowany na szklarskoporębiańskim cmentarzu powyżej kościoła na Sowińcu. Na mogilnym krzyżu umieszczona została kopia jednego z jego najbardziej znanych obrazów pt. „Spowiedź”.
W tamtym okresie z Kotliną Jeleniogórską związany był też pisarz, pedagog i psycholog Tyburcjusz Tyblewski (1933 – 1998), tłumacz poezji i prozy z języka (i na język) esperanto. Tyblewski był także współredaktorem wspomnień o Lwie Tołstoju, teoretycznych opracowań związanych z turystyką, krajoznawstwem i przewodnictwem oraz licznych prac z zakresu pedagogiki i psychologii (był pracownikiem Uniwersytetu Wrocławskiego).
Na polu prozy szczególnie aktywny stał się wspomniany wcześniej Stanisław Bernatt. Po przejściu na emeryturę Bernatt zajął się tematyką morską. Spod jego pióra wychodziły liczne minipowieści wydawane w serii „Miniatur morskich” Wydawnictwa Morskiego w Gdańsku. Ten emerytowany pracownik nadzoru kilku jeleniogórskich zakładów (pracował m.in. jako kierownik Fabryki Papieru w Dąbrowicy, czy - później - w „Celwiskozie” jako kierownik zaopatrzenia) okazał się nie tylko świetnym pisarzem, ale też współorganizatorem tygodnika „Nowiny Jeleniogórskie” czy, w późniejszym okresie, redaktorem „Rocznika Jeleniogórskiego” oraz animatorem miejscowego życia naukowego.
W niedalekim Świeradowie Zdroju mieszkał debiutujący poeta Jacek Olszewski. Czytelnicy ówczesnego „Radaru” (to, wbrew pozorom, tytuł tygodnika kulturalnego młodej inteligencji lat siedemdziesiątych, a nie czasopismo wojskowe) mogli wielokrotnie zetknąć się z wierszami młodego twórcy w rubryce poświęconej poezji.
Pojawiały się też publikacje poświęcone Karkonoszom i Ziemi Jeleniogórskiej poza jej obszarem. Do charakterystycznych przykładów takich książek należy zbiór wierszy poznańskiej poetki Łucji Danielewskiej pt. „Liryki karkonoskie”. Pamiątką po jej związkach z Karkonoszami oprócz subtelnych wierszy jest drewniana figurka Chrystusa Frasobliwego, którą ofiarowała górskiej parafii w Jagniątkowie, umieszczonej w położonym wysoko w górach kościółku w Michałowicach.
Garść wierszy przynosi też „Rocznik Jeleniogórski” z 1979 roku, w którym zamieszczono dodatek pt. „Kreślenie krajobrazu”. W nim, obok wierszy z lat wcześniejszych, znajdziemy też wybrane utwory z lat siedemdziesiątych poświęcone Karkonoszom, m.in. Anny Zelenaj „W Zdroju”, czy Tadeusza Chruścielewskiego „Czary Ducha Gór”, poetów nie mieszkających na Ziemi Jeleniogórskiej.
Rozszerzeniem oferty wydawniczej tamtego okresu było pojawienie się dodatku do tygodnika „Nowiny Jeleniogórskie” pt. „Karkonosze”. Pojawiały się w nim oprócz treści informacyjnych, związanych z turystyką w Karkonoszach (i na Ziemi Jeleniogórskiej w ogóle), także informacje o wydarzeniach artystycznych. Przy ich okazji umieszczano niewielkie teksty o zjawiskach życia kulturalnego w Karkonoszach i Kotlinie Jeleniogórskiej.
W 1984 roku zostały wydane „Legendy Karkonoszy i okolic” opracowane przez Urszulę i Aleksandra Wiącków, przewodnickie małżeństwo ze Szklarskiej Poręby. Wiele z opowieści małżeństwa Wiącków niewiele miało wspólnego z dawnymi tradycyjnymi opowieściami o Duchu Gór, jednak wypełniały lukę na wydawniczym rynku. Pod koniec lat osiemdziesiątych Aleksander Wiącek zmarł. Spoczywa na szklarskoporębiańskim cmentarzu w pobliżu kościoła na Sowińcu.
W latach osiemdziesiątych zbiorowe życie literackie – wydawało się (jak się okazuje: niesłusznie) - jakby zastygło, mimo że pojawiały się nieliczne pojedyncze tomiki wierszy członków Klubu Literackiego, który od 1981 roku przestał być sekcją Jeleniogórskiego Towarzystwa Społeczno - Kulturalnego, a stał się odrębnym stowarzyszeniem. Brak było natomiast wspólnego wydawnictwa. Mieszkający w Cieplicach Jerzy Kolankowski, literat mieszkający i tworzący w Kotlinie Jeleniogórskiej od 1945 roku, został pierwszym prezesem Klubu, natomiast sekretarzem jeleniogórski poeta , nauczyciel i przewodnik górski Jan Hanc. Członkami Stowarzyszenia zostali w miarę liczni amatorzy pisania, w znacznej mierze wywodzący się z miejscowego środowiska nauczycielskiego. W 1987 roku Stowarzyszenie Jeleniogórski Klub Literacki liczyło już 27 osób. Środowisko to, mimo mizerii życia w okresie po stanie wojennym, próbowało podtrzymać nie tylko ideę istnienia Klubu, ale rozbudzać pewien twórczy entuzjazm wśród osób zainteresowanych pisaniem.
Literatura regionu – współczesność
Przemiany polityczne spowodowały wzrost znaczenia samorządności terytorialnej. Strategia ta uaktywniła środowiska lokalne, w tym liczne organizacje społeczne i kulturalne, które mogły wreszcie działać nieobciążone gorsetem różnych dyrektyw, obawami przed cenzorem czy niezadowoleniem partyjnego decydenta. W Jeleniej Górze zaznacza się wzrost pewnych inicjatyw kulturalnych oraz wzrost liczby publikacji różnego rodzaju. Na literackim i kulturalnym horyzoncie pojawiają się osoby i zjawiska nowe, ale też – niestety – kończą swoją życiową drogę niektórzy znani z lat ubiegłych twórcy.
Po dziesięcioleciach marginalizowania postaci Gerharda Hauptmanna, karkonoskiego noblisty, powstała wreszcie z prawdziwego zdarzenia instytucja upamiętniająca związek z Karkonoszami i twórczość pisarza. W pełniącej przez całe lata funkcje Domu Wczasów Dziecięcych willi „Wiesenstein” („Łąkowy Kamień”), którą wybudował na początku dwudziestego wieku autor „Tkaczy”, stworzony został Dom-Muzeum Miejskie Gerharda Hauptmanna. Oprócz stałej ekspozycji i licznych wystaw czasowych związanych z Hauptmannami lub z Karkonoszami muzeum jest ośrodkiem integracji kulturalnej polsko – niemieckiej i miejscem spotkań z pisarzami podejmującymi problematykę polsko – niemiecką lub tematykę śląską.
Tematykę tę podejmują powieści mieszkającej w Jeleniej Górze - Cieplicach Małgorzaty Lutowskiej, germanistki i przewodniczki sudeckiej („Dla siebie znalezioną ścieżką”, „Powierzony klucz”), w której obok fabuły znajdziemy liczne komentarze o eseistycznym charakterze odnoszące się do dawnej i niedawnej przeszłości Sudetów Zachodnich. Dostrzec można pewne podobieństwa z niektórymi powieściami znanej współczesnej pisarki Olgi Tokarczuk zamieszkałej w Krajanowie w pobliżu Nowej Rudy i regionalistycznymi utworami poetyckimi Karola Maliszewskiego z Nowej Rudy, znanego poety i krytyka, wykładowcy jeleniogórskiego Kolegium Karkonoskiego.
Środowisko Jeleniogórskiego Klubu Literackiego wydało w latach dziewięćdziesiątych i w bieżącej dekadzie kolejne almanachy literackie. Wśród twórców z tego kręgu na uwagę zasługują szczególnie Elżbieta Śnieżkowska – Bielak, lekarz Kazimierz Pichlak, Halina Cychol, Wiesława Siemaszko, Irena Hryncewicz-Chlebna, Jan Hanc, Barbara Pawłowicz czy Maria Suchecka. Nie sposób wymienić wszystkich publikujących związanych trwale lub luźno z Jeleniogórskim Klubem Literackim, bo w ciągu kilku już dziesięcioleci istnienia tej organizacji ich liczba urasta powyżej setki. Niezmordowaną animatorką aktywnych literacko jeleniogórzan jest wieloletnia prezeska JKL Elżbieta Kotlarska. Wśród współorganizatorów inicjatyw literackich tego środowiska znajduje się Jan Hanc, jeleniogórski emerytowany nauczyciel języka polskiego i długoletni sekretarz Klubu, Barbara Pawłowicz, aktualnie pełniąca obowiązki sekretarza, Irena Hryncewicz-Chlebna, wiceprezeska JKL. Członkowie Klubu od wielu lat spotykają się regularnie w drugi czwartek każdego miesiąca oprócz wakacji. Miejscem spotkań jest na ogół Miejski Dom Kultury „Muflon” w Jeleniej Górze-Sobieszowie albo (ostatnio częściej) Książnica Karkonoska. Ta druga instytucja udostępnia także swoją salę konferencyjną na wieczory autorskie członków Klubu oraz zaproszonych przez Klub poetów i pisarzy spoza Jeleniej Góry. Niewątpliwym atutem tej współpracy są także organizowane przez Książnicę Karkonoską konkursy literackie, w których biorą udział także członkowie JKL. Od kilku lat pod patronatem Prezydenta Miasta Jeleniej Góry organizowany jest Ogólnopolski Konkurs Literacki. Trzy członkinie JKL należą jednocześnie do Związku Literatów Polskich (oddział we Wrocławiu). Są to: Elżbieta Śnieżkowska- Bielak, Wiesława Siemaszko oraz mieszkająca w Polanicy Zdroju Monika Maciejczyk.
Nie można nie wspomnieć o tym, że w 2001 roku odszedł jeden z nestorów jeleniogórskiego środowiska literackiego doktor Jerzy Kolankowski. W ostatnich latach życia zdążył jeszcze opublikować wybór tłumaczeń wierszy Artura Rimbauda, tomik własnych wierszy pt. „Utracone królestwo”, barwnie napisaną autobiografię „Historia jednego życia” oraz szkic o życiu literackim w pierwszych powojennych latach na Ziemi Jeleniogórskiej pt. ”Literatura pod Śnieżką”.
Jeleniogórski Klub Literacki – co warto podkreślić – organizuje corocznie plener literacki w Karpaczu, którego władze udzielają jego członkom gościny i wspierają wydanie almanachu wierszy. Wielokrotnym gościem literackiej biesiady karkonoskich literatów był profesor dr hab. Stefan Bednarek z Uniwersytetu wrocławskiego, który z wielkim taktem ale rzeczowo komentował prezentowane przez uczestników teksty. We wcześniejszych latach merytoryczną krytycznoliteracką opiekę nad Klubem sprawowali społecznie profesorowie prof. dr hab. Jan Trzynadlowski, prof. dr hab. Jacek Łukasiewicz, prof. dr hab. Jacek Kolbuszewski czy krytyk Marek Garbala.
W 2006 roku powstała kolejna literacka inicjatywa pod nazwą Stowarzyszenie „W Cieniu Lipy Czarnoleskiej”, którego działania organizacyjne są także nastawione na terapię poprzez pisanie tekstów, stąd też formuła spotkań jest nieco inna, uwzględnia tę ważną funkcję literatury (choćby współpraca z jeleniogórskim Sejmikiem Osób Niepełnosprawnych). Stowarzyszenie ma jednak sporo ciekawych dokonań; wydaje rocznie kilka tomików wierszy poszczególnych autorów oraz almanachy literackie, organizuje wieczory literackie w Osiedlowym Domu Kultury na jeleniogórskim Zabobrzu oraz w gmachu Politechniki w dawnym pałacu Schaffgotschów. Prowadzi także witrynę internetową „Strumienie.vel.pl”, gdzie odbywa się konkurs literacki na najciekawszy wiersz miesiąca, organizuje warsztaty i wyjazdy oraz seminaria poświecone literaturze. Prezesem Stowarzyszenia „W Cieniu Lipy Czarnoleskiej” jest Zofia Prysłopska, wiceprezesem Józef Zaprucki, wykładowca Kolegium Karkonoskiego.
Wśród autorów piszących „W Cieniu Lipy Czarnoleskiej” warto zauważyć twórczość Marii Sucheckiej, dziennikarki, pisarki i poetki, piszącej wyrazistą osadzoną w realiach życia prozę i subtelną religijną poezję. Bardzo ciekawą inicjatywą jest też zbiorek wierszy jeleniogórskiej emerytowanej bibliotekarki Krystyny Susabowskiej, z urodzenia lwowianki. Jej wiersze ukazują nie tylko nostalgię za Lwowem, ale są pełnymi humoru i znakomitego wyczucia lwowskiej gwary – bałaku – komentarzami do najróżniejszych życiowych sytuacji. Również piękne są wiersze o niezwykłości górskiego krajobrazu Pienin i Karkonoszy.
Młode pokolenie piszących jeleniogórzan pozostaje poza obszarem działań obydwu stowarzyszeń literackich. Organizuje od czasu do czasu efemeryczne spotkania o literackim wymiarze. Problemem jest pewnie fakt, że zdolni młodzi jeleniogórzanie opuszczają miasto na okres studiów i niewielu wraca pod Karkonosze. Wydaje się, że spośród młodych twórców poetą o największych możliwościach jest debiutujący interesującym tomikiem wierszy („Przeszłość dla uważnych”, Wrocław 2004, dostrzeżony przez krytykę literacką) jeleniogórzanin Miłosz Kamiński. W 2010 roku krakowskie Wydawnictwo Signo opublikowało interesujący tomik wierszy („Uśmiech noszę na nadgarstkach”) Joanny Ziółkowskiej, młodej jeleniogórzanki, studentki Akademii Teatralnej w Krakowie.
Zakończenie
Literatura na Ziemi Jeleniogórskiej i o Ziemi Jeleniogórskiej wskazuje zarówno na jej szczególny, „karkonoski” charakter, ale też jest świadectwem wpisywania się twórczości autorów mieszkających w Jeleniej Górze i okolicach oraz tych, którzy o Karkonoszach pisali okazjonalnie, z ”oddalenia”, w szerszy kontekst kultury. Zadaniem niniejszego szkicu jest próba ukazania obrazu literatury naszego regionu bez dokładniejszego odnoszenia się do dokonań konkretnych twórców. Zjawiska przedstawione wyżej, zdaje sobie autor tej pracy z tego sprawę, jedynie sygnalizują bogactwo różnych przejawów aktywności literackiej w Jeleniej Górze i okolicy. Jej przyszłość wytyczy z pewnością kontynuacja twórczości znanych już dzisiaj autorów i obecność istniejących instytucji, ale niewątpliwie pojawią się nowe potrzeby i wyzwania, wobec których środowiska twórcze Jeleniej Góry i jej okolic nie pozostaną obojętne.
Jan Owczarek
Tomasz Ważny: Jelenia góra. Rewers
Ostatnie dwudziestolecie wydaje się być dla poezji ziemi jeleniogórskiej czasem – eufemistycznie rzecz ujmując – nie w pełni spożytkowanym. Chociaż funkcjonują w regionie instytucje i autorzy, których aktywność wskazuje, iż potrzeba obcowania z literaturą jest w Kotlinie Jeleniogórskiej mocno rozpoznawana, przesadą byłoby doszukiwanie się szerszej obecności tutejszej poezji poza samym regionem.
Nieliczne przykłady autorów, którzy zdołali – w mniejszym lub większym stopniu – wyjść ze swoją twórczością poza ramy lokalności, zdają się jedynie potwierdzać dość powszechną tezę o braku środowiska gotowego wspierać inicjatywy twórcze, koncentrować wokół siebie autorów z konkretnym projektem poetyckim lub zdolnych, przyszłych debiutantów, czy angażować się w promocję poezji regionu w kraju. Jeżeli dodać do tego znikomą aktywność instytucji publicznych w zakresie wspierania i promocji lokalnych twórców, marazm ostatniego dwudziestolecia staje się zjawiskiem zupełnie zrozumiałym.
Z drugiej jednak strony nawet tych kilka nazwisk, którym udało się zaistnieć w nieco szerszym niż lokalny obiegu wskazuje, że być może cechą autorów Kotliny Jeleniogórskiej musi pozostać pewną dążność do rozproszenia wykluczającego potrzebę i wolę organizowania się w zwarte grupy twórcze.
Miłosz Kamiński to laureat konkursu na książkowy "Debiut Poetycki 2004". Jego "Przeszłość dla uważnych", wydana w roku 2004 nakładem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich z oddziałem we Wrocławiu, to pozycja, która pozwalała domniemywać, że poezja jeleniogórska pozyskała autora zdolnego szerzej i na dłużej zaistnieć na poetyckiej mapie polski. Jednak od czasu debiutu Kamiński nie wydał kolejnej pozycji.
Jacek Bierut, choć jeleniogórzanin, bardziej jest związany z Wrocławiem. Rzecz zupełnie zrozumiała, wziąwszy pod uwagę fakt, że stolica Karkonoszy jest swoistą ziemią jałową dla autorów z inicjatywą. Bierut to laureat nagród im. Kazimiery Iłłakiewiczówny i Fundacji Kultury w konkursie Promocja najnowszej literatury polskiej. Opublikował dwa tomy poezji – "Igła" (2002) oraz "Fizyka" (2008) – oraz powieść "PiT" (2007). Wydaje się być rzeczą przynoszącą ujmę instytucjom zajmującym się w Jelenie Górze ogólnie pojętą kulturą, że nie podejmują działań mogących przybliżyć autora mieszkańcom regionu.
Lesław Wolak, który w ostatnich kilku latach wykazywał się sporą aktywnością zarówno w Jeleniej Górze jak i poza regionem, to autor nominowany do głównej nagrody w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Jacka Bierezina w roku 2006, oraz zdobywca trzeciej nagrody w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Witolda Sułkowskiego. Po "Księdze wiatru", debiutanckiej książce autora, nie pojawiła się jak dotąd kolejna publikacja. Podobnie jak w przypadku Miłosza Kamińskiego, należy oczekiwać, że stanie się to w najbliższej przyszłości.
Obok wspomnianych nazwisk warto zwrócić uwagę na działalność dwóch instytucji stawiających sobie za cel popularyzowanie kultury, nie wykluczając poezji. Stowarzyszenie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej, obchodzące w tym roku czwartą rocznicę powstania, zostało powołanie do życia przez Zofię Prysłopską i Marię Suchecką. Instytucja zajmuje się działalnością wydawniczą (liczne tomiki poetyckie, w tym publikacje lokalnych debiutantów), organizuje wieczory autorskie oraz warsztaty, a także angażuje się we współpracę kulturalną z miastami z Czech i Niemiec. Publikacje prasowe o wydanych przez Stowarzyszenie pozycjach ukazały się m.in w "Odrze" i "Obrzeżach". Wiele inicjatyw Stowarzyszenie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej przedsięwzięło we współpracy z Muzeum Miejskim – Dom Gerharta Hauptmanna, mającego swoją siedzibę w Jeleniej Górze – Jagniątkowie, w domu zamieszkiwanym swego czasu przez noblistę. Instytucja promująca wielokulturowy charakter dziedzictwa regionu Dolnego Śląska realizuje rozliczne projekty, włączając w to badania nad literaturą i historią Śląska, międzynarodowe warsztaty, sympozja i konferencje naukowe o charakterze literackim. Organizując cykliczne i okolicznościowe imprezy, Muzeum miało okazję gościć takie osobistości świata literackiego jak Tadeusz Różewicz, Olga Tokarczuk, Stefan Chwin czy Jurij Andruchowicz. Dni Europy - literackie spotkania z pisarzami oraz poetami z Polski, Holandii, Czech i Niemiec, to doskonała okazja dla autorów do wymiany doświadczeń oraz poglądów na literaturę. W roku 2008 Muzeum uzyskało miano najlepszej instytucji kultury na Dolnym Śląsku w 2007, co wydaje się być sukcesem niebanalnym, jeżeli zauważyć, że instytucja jest stosunkowo niewielką jednostką działająca zaledwie od pięciu lat.
Trzy nazwiska istniejące w szerszym niż lokalny obiegu oraz dwie instytucje kulturalne, w których działalności twórczość poetycka stanowi istotny element, to synteza ostatniego dwudziestolecia obecności poezji na ziemi jeleniogórskiej, a przede wszystkim obecności poezji ziemi jeleniogórskiej poza jej granicami. Synteza nieco gorzka i wskazującą na znikomość przedsięwzięć mogących wydobyć to, co warte zaprezentowania szerszemu gronu odbiorców.
Tomasz Ważny