/
Życie literackie Lwówka Śląskiego

Biogram

 

 

Agnieszka Garbiec: Życie literackie Lwówka Śląskiego

 

Życie literackie Lwówka Śląskiego i okolic, choć niezbyt burzliwe, przejawia w swojej historii wiele inicjatyw twórczych, dzięki którym poeci oraz prozaicy – nie zawsze zrzeszeni – mogą chłonąć kulturę na wysokim poziomie, smakować twórczość i próbować sił w dziedzinach, które dotychczas pozostawały poza ich zasięgiem, wzbogacając tym samym sferę dialogu kulturowego.

Obecnie jedną z głównych inicjatyw wspierających literatów powiatu lwóweckiego są Dni Poezji i Sztuki, organizowane przy współpracy Powiatowego Centrum Edukacji w Lwówku Śląskim oraz Domu Pracy Twórczej „Vade-Mecum” Stanisławy i Petera Gerischów. Odbywają się one od 2003 roku, w ramach Dni Europy. Powiązane są ściśle z jesiennymi spotkaniami przy świecach pod nazwą „Orfeusz jesienią”.

„Vade-Mecum” aktywnie wspiera literatów oraz ludzi sztuki z literaturą niezwiązanych. Uczestnictwo i współorganizowanie w ramach projektu „Dni Europy, Poezji i Sztuki” pozwala poznać nową literaturę europejską, współczesnych poetów i prozaików, którzy raz jeszcze – w dobie informatyzacji – próbują przekazać odbiorcom młodość Orfeusza.

Podczas imprezy promowani są lokalni twórcy. Od 2006 r. organizowany jest Powiatowy Konkurs Poetycki „O Złote Pióro”, kierowany do uczniów szkół gimnazjalnych oraz ponadgimnazjalnych. Jego celem jest rozwijanie wyobraźni oraz zdolności literackich młodszego pokolenia, doskonalenie umiejętności tworzenia tekstów pisanych, rozbudzanie zainteresowań twórczych i czytelniczych u młodzieży oraz uwrażliwianie jej na piękno literatury.

Teksty prezentowane przez młodzież są zazwyczaj przelanymi na papier doświadczeniami młodego, wrażliwego człowieka – zrodzonymi z wewnętrznej potrzeby. Bardzo często okazują się one krzykiem symboli i metafor pomocnych w zmaganiu się z codziennymi problemami.

Wśród istotnych działań dotyczących upowszechniania literatury oraz promujących rodzimych twórców miasta wymienić należy działalność Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lwówku Śląskim pod kierunkiem pani dyrektor Stanisławy Sikorskiej. Poza licznymi inicjatywami promującymi szeroko rozumianą kulturę i sztukę, biblioteka jest inicjatorem wielu konkursów literackich i czytelniczych, m.in. konkursu literackiego „Ziemia Lwówecka we wspomnieniach jej mieszkańców”. Konkurs realizowany był dzięki wsparciu finansowemu Zarządu Powiatu w Lwówku Śląskim. Dzięki aktywności twórczej mieszkańców miasta i okolic wyłoniono zwycięzców, wśród których główną nagrodę w kategorii dla dorosłych zdobyła Krystyna Skwarkowska, poetka i malarka z Rakowic Wielkich.

Biblioteka Ziemi Lwóweckiej jest serią różnorodną, w której nie tylko wydawane są publikacje lokalnych historyków, ale również są organizowane spotkania autorskie. Jak dotąd w ramach ukazały się m.in.: Z dziejów prasy lwóweckiej autorstwa Eugeniusza Braniewskiego; Lwóweckie gospody Zygmunta Jędrasiaka czy Kościół Franciszkanów w Lwówku Śląskim w opracowaniu Zygmunta Jędrasiaka i Roberta Primke. Nie mniejsze znaczenie dla literatów z Lwówka ma działalność Lwóweckiego Ośrodka Kultury, który sprzyja ludziom sztuki przez organizację licznych wydarzeń literackich. To tam wspierane są też wszelkie inicjatywy twórcze.

Kolejno wymienić możemy wśród inicjatorów lokalnego życia literackiego Prywatne Gimnazjum prowadzone przez Małgorzatę Grębowicz. W ostatnich miesiącach powstał projekt utworzenia Koła Aktywnych Twórców, którego głównym celem ma być zrzeszanie uczniów oraz osób spoza szkoły, niezrzeszonych z żadną organizacją działającą w dziedzinie fotografii czy literatury. W ramach spotkań będą się odbywały zajęcia doskonalące warsztat twórczy pisarzy oraz wystawy przygotowujące do szerszego promowania się w regionie.

Należy jednak zauważyć, że dla samych autorów powyższe inicjatywy nie są w wystarczającym stopniu zadowalające. Wciąż brakuje miejsca, gdzie regularnie mogliby się rozwijać, realizować, promować czy choćby doskonalić swój warsztat. Niestety problem ten ma dominujące znaczenie w kontekście niskiej frekwencji odnotowywanych w regionie inicjatyw twórczych. Brakuje instytucji, która byłaby ukierunkowana wyłącznie na działalność literacką. Wprawdzie w 2010 r. powstało Stowarzyszenie Artystów dla Powiatu Lwóweckiego, lecz jego organizacja i promocja wciąż jest zbyt słaba. Brakuje aktywnych animatorów, którzy z werwą zaangażowaliby się w działalność mającą na celu zrzeszanie twórców z Lwówka i okolic. Pozostaje więc jedynie żywić nadzieję i dołożyć wszelkich starań, by rozkrzewić akcje twórcze do poziomu będącego w stanie zadowolić zainteresowanych twórców. Jeśli nie od razu uda się stworzyć projekty z dużym rozmachem, to można małymi krokami, sukcesywnie dążyć do określonego celu, choćby zaczynając od poparcia dla klubu Aktywnych Twórców, którego zręby są obecnie budowane.

Nie umniejszając znaczenia istniejących inicjatyw należy stwierdzić, że wciąż dzieje się zbyt mało; co więcej na przestrzeni ostatnich lat liczba działań wspierających literatów nie ma tendencji zwyżkowych.

 

Fragmenty twórczości wybranych autorów:

 

Andrzej Żamojda – urodzony w 1988 w Lwówku Śląskim. Laureat III miejsca w I Powiatowym Konkursie Poetyckim „O Złote Pióro” w 2006; zdobywca I miejsca w II Powiatowym Konkursie Poetyckim „O Złote Pióro” w 2007. W 2010 otrzymał I wyróżnienie w konkursie na wiersz jesienny „Jesień w różowych okularach”, organizowanym przez Koło Literaturoznawców Uniwersytetu Zielonogórskiego. Swoje teksty publikował w książce Petera Gerischa Poezja jako przekład niewymownego. Obecnie student historii na Uniwersytecie Zielonogórskim.

 

Aby żyło się lepiej

 

Tu gdzie żyję, czarne domy

dźwigają ulice krzyży,

karmią szczury kurzem, poją

potem dymu stu kominów.

Pijak na ławce chleb piecze.

Już mu mąka krew nasyca.

Karuzela skrzypi głośno.

Podeszwy krzyczą pod nosem,

gdy szara kostka brukowa

od czasów gwiazdy czerwonej

niezmienna, zdziera z nich skórę.

Bezlitosna, a myślała,

że to już ostatnia, lecz nie!

Pcha dziecko goniące piłkę,

drwi z hamulców samochodu.

Tyle już lat minęło jak

płacz matki dzwonem ratusza.

 

Agnieszka Garbiec – urodzona w 1984 w Lwówku Śląskim, w którym mieszka od siedmiu lat. Studentka Instytutu Pedagogiki na Wydziale Humanistycznym Kolegium Karkonoskiego w Jeleniej Górze. Od stycznia 2010 należy do Stowarzyszenia „Jeleniogórski Klub Literacki”. Jej wiersze ukazały się drukiem w almanachach Jeleniogórskiego Klubu Literackiego: A w sercu Polska (wrzesień 2010), Karkonoskie ścieżki i słowa (październik 2010) oraz w biuletynie „Echo Izerskie”.

 

W drodze

 

Podobno to nie miało boleć!

Pisałeś o tym tak zwyczajnie, a jednak

porwało cię w górę znów po oklepany

nieboskłon, by odcisnąć się wierzchnią

warstwą chodnika na twarzy.

 

Zabolało. To nic, przecież nie pierwszy

to już raz, kiedy spadasz z obłoków,

a ziemia zapomniała wyciągnąć

po ciebie ramiona.

 

To nie będzie

kolejne outre-mer!*

Jakim ty jesteś bohaterem? Nie cofniesz się

ani do wczoraj, ani dalej, walczyć

można zawsze, lecz czy koniec drogi

musi oznaczać nieprzespany sen?

 

I odleciałeś. Lecz nie jak bociany

ani kluczem, zostawiłeś za sobą tylko

mój żal. Sprzeniewierzyłeś się wyrokom –

może nawet sprawiedliwie, więc

Au revoir, mon petit chevalier Perceval!*

Znajdź i dla mnie kawałek Jerozolimy!

 

Aleksander Rafał Hołoga – urodzony w 1962 w Lwówku Śląskim. Swoją twórczość artystyczną rozpoczął w latach 90., zakładając „Teatr Nocy” działający przy Lwóweckim Ośrodku Kultury. Był autorem spektakli wystawianych w ramach Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych. Zajmował się również fotografią artystyczną. Jest poetą, kompozytorem, założycielem zespołu LLAValon. Wydał dwie płyty z własnymi balladami i pieśniami, a także tomiki wierszy W poezji odbite oraz Noc i dzień. Ukończył studia pedagogiczne i kulturoznawcze; pracuje jako nauczyciel. Jest twórcą hejnału Lwówka Śląskiego.

 

Ukradziony obraz

 

Ukradłem obraz dla ciebie prosto z ulic Wrocławia.

Wtopiłem wzrok w okno i nie mogłem już odejść.

Mój Anioł Stróż na chwilę wstrzymał oddech,

Aja ukryłem obraz głęboko pod powiekami.

Bałem się o niego, był taki delikatny.

Nie chciałem zrobić mu nic złego.

Porwałem go ukradkiem patrząc czy nikt nie patrzy.

Teraz ofiaruję go tobie.

Wybacz mi, że go ukradłem.

Ale jest tak piękny, że nie mogłem się oprzeć.

 

Krystyna Skwarkowska – absolwentka Szkoły Rzemiosł Artystycznych w Cieplicach. Jej grafika Portret Matki od 1969 r. znajduje się w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu. Prace autorki znane są w Polsce, Niemczech i na Ukrainie. Mieszka w Rakowicach Wielkich.

 

Konstanty

Konstanty urodził się w Wadowicach w 1924 roku. Kiedy wybuchła wojna, miał piętnaście lat. W 1940 został wywieziony wraz z rodzicami do obozu pracy koło Głogowa. Po wojnie wrócili w swoje strony, ale także podlegał służbie wojskowej, musiał się zameldować w RKU. Tam spotkał Franka, brata Marii. Znali się bardzo dobrze i postanowili razem wyjechać na nieznany Zachód. Chcieli zabrać całą rodzinę.

W domu była straszna bieda, a tam wizja cudownego życia. To ich dopingowało. Nie mieli pojęcia, co ich czeka, ale ważna była ucieczka od służby wojskowej, która kojarzyła im się z wojną, a tego już mieli dosyć. Chcieli normalnego życia, pracy; chcieli założyć rodziny, wychowywać dzieci.

Z Wadowic do Legnicy jechali czternaście dni; była to uciążliwa podróż, pociąg często odsyłano na bocznicę. Podróżni wysiadali na polach; kopali ziemniaki, rozpalali ogniska i je piekli. Dzielili się jedzeniem, bo mieli przed oczyma hasło: „Kto na zachód wyjedzie...”, i to dawało im siłę. I nadzieję na lepsze jutro. W Legnicy zostali nakarmieni, trochę odpoczęli i pieszo powędrowali do Złotoryi. Szli cztery godziny. Tu dostali chleb, kawę; tu też przenocowali i następne-go dnia powędrowali do Lwówka Śląskiego. Kiedy przybyli na miejsce, czekał na nich wojewoda wrocławski. Przywitał się z przybyszami, obiecał pomoc. Następnie zostali zakwaterowani w domach we wsi Mojesz; były z całym wyposażeniem. Konstanty wszedł do domu, gdzie na stole stały talerze z zupą. Zamieszkali po kilka rodzin w jednym domu. Kostek dostał propozycję pracy – miał do wyboru: albo praca w kołchozie, albo idzie do pracy w Państwowym Gospodarstwie Rolnym.

Dyrektorem PGR był pan Kaftan, potem był Kalemba. Konstanty wybrał PGR, bo pracował u niemieckiego gospodarza, który traktował go jak syna i wszystkiego uczył. Mało tego – jako pilny pracownik otrzymał prawo jazdy na traktor. Bardzo dobrze znał pracę na roli, a do tego był bardzo dokładny. Został sprawdzony: dostał traktor i miał do zaorania kawałek gruntu.

Okazało się, że zrobił to bardzo dokładnie, dostał pochwałę i został jednym z najmłodszych traktorzystów w PGR. Pomocnikiem był pan Palimąka. Kostek cieszył się, że został doceniony; że ma pracę. Ale marzył o swoim własnym gospodarstwie; chciał mieć dom, rodzinę. Ale na to wszystko trzeba poczekać.

 

 

 

Agnieszka Garbiec