/
Willy Cohn (1888-1941)

Biogram

 

Willy Cohn (1888-1941) – urodzony w zasymilowanej rodzinie niemieckich Żydów historyk i nauczyciel, który został zapamiętany jako jeden z najbardziej znaczących kronikarzy przedwojennego żydowskiego Wrocławia. Dał się poznać jako wnikliwy obserwator, który systematycznie utrwalał coraz bardziej nieprzyjazne realia nazistowskiego Wrocławia.

29 listopada 1941 r. wraz z 1000 Żydami wywiezionymi cztery dni wcześniej z wrocławskiego z Dworca Nadodrze został zamordowany pod Kownem w pobliżu tamtejszego Fortu IX. Wraz z Cohnem zginęła jego żona Trudi oraz dwie małe córki.

Na wrocławskim Rynku pod numerem 49 mieści się kamienica wybudowana w 1902 r. przez ojca Willy'ego, Louisa. W 2010 r. odsłonięto tam tablicę pamiątkową.

 

Przeczytaj więcej pod tym linkiem.

 

Twórczość

 

"Żadnego prawa - nigdzie. Dziennik z Breslau 1933-1941", przeł. Viktor Grotowicz, Wyd. Via Nova, Wrocław 2010.

 

/
Próbka

 

12 marca 1933 roku

Breslau, niedziela. Ludzie zachowują się jak odurzeni – są w stanie, po którym nastapi koszmarne przebudzenie. Wertheim jest strzeżony przez członków SS, a wcześniej był już przez pewien czas zamknięty! Ale kto chciałby do domów towarowych, mając świadomość, że grozi mu pobicie? Wczoraj bandy SA wtargnęły do gmachu sądu – w pokoju dla obrońców wrzeszczeli na sędziów i adwokatów „Żydzi won!” i ciężko pobili mecenasa Maximiliana Weissa. Przedwczoraj zawleczono do Oswitzer Wald [Las Osobowicki] intendenta Barnaya i pobito go gumowymi pałkami oraz batem na psy. To jest właśnie Trzecia Rzesza

 

16 marca 1933 roku

Breslau, środa. Wszystkich żydowskich sędziów i prokuratorów wysłano na urlopy, także tych ochrzczonych. Jeśli chodzi o to ostatnie, to odczułem pewną złośliwą satysfakcję. Adwokatom zalecono także, aby nie pojawiali się w sądzie, a nawet w biurze. W takich oto warunkach żyjemy

 

29 marca 1936 roku

Breslau, niedziela. Cudowna pogoda. "Niedziela wyborcza". Propaganda ze śpiewami rozpoczęła się bardzo wcześnie. Ulice pełne ludzi idących na wybory, a ci, którzy już oddali głos, nosili świecącą złotą odznakę. To było bardzo dziwne uczucie: nie brać po raz pierwszy udziału w wyborach. Myślałem o wojnie i ofiarach, jakie ponieśliśmy za Niemcy. 
 

15 listopada 1941 roku

Breslau, sobota. Kiedy wracałem do domu, spotkałem na klatce schodowej listonoszkę. Poczta przyniosła nam niezbyt miłą wiadomość - prawdopodobnie musimy opuścić mieszkanie do 30 listopada i będziemy przypuszczalnie deportowani, o ile nie upomni się o nas gmina. Dokąd i tak dalej - nie wiadomo. O tej porze roku, kiedy panuje straszne zimno, jest to podwójnie okrutne. Ale trzeba to wszystko znieść i próbować przetrzymać, w interesie dzieci, a to, co przekazywałem innym, Chazar weemaz, dotyczy od teraz także i mnie osobiście. Ale Bóg nam pomoże! (...) [1]

 

 

Willy Cohn

 

[1] "Żadnego prawa - nigdzie. Dziennik z Breslau 1933-1941", przeł. Viktor Grotowicz, Via Nova 2010.