/
Mikołaj Sarzyński

Biogram

 

Mikołaj Sarzyński (1977) − performer, poeta, założyciel grup artystycznych Ludzie z materiału, np., 3U, redaktor pisma literackiego „3U” (2003−2004). Opublikował tomik wierszy "Ty albo zupełnie inny obłęd "(1999). Mieszka w Stanach Zjednoczonych.

 

O Mikołaju Sarzyńskim 3U:

Mikołaj urodził się 26 sierpnia 1977 roku we Wrocławiu, gdzie spędził część swego młodzieńczego życia. Matury ma dwie, oprócz polskiej również amerykańską, gdyż inną część młodzieńczości spędził w Stanach Zjednoczonych, gdzie obecnie przebywa.

Tytuł magistra filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego uzyskał w 2003 roku za pracę inspirowaną dziełem W poszukiwaniu straconego czasu Marcela Prousta,  pisaną pod okiem Profesora Mirosława Żarowskiego. 

Poetycko-performerskie zapędy realizował początkowo we współtworzonej przez niego grupie Syndrom, którą przemianowano po roku na Ludzie z materiałuPo upływie kolejnego roku Sarzyński wraz z kolegą ze studiów – Markiem Szamlickim tworzą grupę „np. – na przykład”  i realizują przedsięwzięcia parateatralno-multimedialno-poetyckie.

Najgłośniejsze jednak akcje i kreacje poetycko-performerskie zrealizował Sarzyński wraz z Grupą Twórczą 3U, która zawiązała się we Wrocławiu w roku 2003 jako ariergarda „Pisma Literackiego 3U”powołanego do życia, redagowanego i wydawanego przez niego.

Grupa Twórcza 3U szybko uniezależniła się od „Pisma 3U”. Jej członkowie przeprowadzili     w 2003 roku we Wrocławiu kilkadziesiąt (sic!) akcji ulicznych i zrealizowali kilkanaście znaczących projektów artystycznych, wystaw i prezentacji we wszystkich niemalże ważniejszych ówcześnie ośrodkach kultury niezależnej i galeriach Wrocławia, m.in. w: BWA Awangarda, Galerii Domek Romański, Entropii, Firleju czy Art. Cafe Pod Kalamburem. Członkowie tej grupy podczas realizacji swoich przedsięwzięć zachowywali anonimowość, ich projekty sygnowane były mianem 3U.  

 

Oprac. Paweł Kaczorowski

 

Twórczość

 

Poezja:

"Ty albo zupełnie inny obłęd" (1999).

 

/
Próbka

 

Wiersze z tomu Ty albo inny obłęd

 

 

* * *

 

Ostatnie kuszenie udaje się

zamazać jak granice na mapie się przerywa

i zmienia kolor

– raz zdjęty obraz pozostawia

tylko ślad i szyderstwo.

 

Ostatnie spojrzenie można puścić poza

otwór w wewnętrznym krysztale źrenicy

albo obwód ciemnych okularów

– w końcu słońce ledwo świeci

w książkach i żydowskich jękach.

 

Ostatnią kolejkę się stawia by oszukać

wszystkie śniadania których smak pleśnieje

teraz na pościeli

– ocierasz członka z krwi.

 

 

 

Obok mnie ja

 

Delikatnie skulone dwa zamknięte

chyba zielone wypięte okrwione

chyba zimne czerwone wymięte

wygięta wyschnięte światło

rozpięte ciężkie prawie ważne

gest przędzenia nagina porządek

osiada

ojciec ociera dwa otwarte zamienia

nadzieję w wytchnienie

 

Zielone otwarte nieruchome

 

 

 

Statek pijany I

 

Pola odwzorowań kontynentów. Refleksja,

nie refleksja kreślą ogród, czas na pozór

trwa. Oddycham siebie utraconego

 

przekopywanie czegoś inicjującego

w chwili pamięci – niepamięci,

 

oddycha siebie coś

na wzór czegoś, nie podpatrzyłem,

mgła za ścianą, ciepły kraj,

 

to jakby coś na wzór

czego oddycham siebie.

 

 

 

Dzieciństwo. Za domem

 

Proszę spokojnie opuścić broń,

najstarsze z istniejących rzeczy są

niezrodzone.

 

Proszę delikatnie powrócić do łóżek

ostentacyjnego zasypiania we śnie,

jestem śmiertelny i będę

w tym samym miejscu zacierał ręce.

 

Jeszcze raz wydaliłem lekarstwo.

 

 

 

* * *

 

Obłęd że w dali zmysłów

percepcja niczego nie wykonuje

w wytyczonym alchemia bada

powykręcane słoje w świadomości

nic pewnego tej samej godziny

to samo pytanie tylko

co

 

liczyć na siebie podwójnie

liczy na siebie ja tej samej

kobiety ta sama kobieta

zbrodnia

obłęd ze w dali zmęczenie tamuje

krew każdej zasady

ciągnie się głębiej tylko

co

 

gdzieś obok ucieczka zamęczonego

języka

 

 

Mikołaj Sarzyński