/
Bernard Antochewicz (1931-1997)

Biogram

 

Bernard  Antochewicz (1931-1997) – polski poeta i tłumacz literatury niemieckiej. Po ukończeniu szkoły podstawowej w Wąbrzeźnie w 1948 r. wyjechał wraz z rodzicami na Dolny Śląsk. Zamieszkał w Karpaczu, gdzie uczęszczał do Liceum Ogólnokształcącego. W latach 1952-56 studiował polonistykę i germanistykę na Uniwersytecie Wrocławskim. Od 1956 r przez 25 lat pracował jako nauczyciel języka polskiego. Uczestniczył w organizowaniu życia kulturalnego we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku.

Debiutował w 1953 r. opowiadaniami dla dzieci na łamach „Wrocławskiego Tygodnika Katolickiego”. Kolejne utwory i tłumaczenia z literatury niemieckiej publikował w „Odrze”, „Poezji” i „Nurcie”.

Po przejściu na rentę w 1969 r. kontynuował twórczość jako poeta i tłumacz. Przełożył wybraną twórczość ok. 60 poetów niemieckiego obszaru językowego, m.in. Goethego, Rilkego, Novalisa czy Hölderlina. Uhonorowany literacką Nagrodą m. Wrocławia w 1975 r. Od 1990 r. został członkiem Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich. Zmarł 6 marca 1997 r. we Wrocławiu.

 

Na podstawie: Elżbieta Niechcaj-Nowicka, "Pisarze Dolnego Śląska", Wrocław 1998.

 

Twórczość

 

Poezja:

„W głąb płonącego listowia” (1967);
„Dalekie wrzosowiska” (1968);
„Żelazna sierść” (1968);
„Przeprawa” (1971);
„Wzór Pascala” (1973);
„Żywioł nadrealny” (1974);
„Idę za tobą” (1976);
„Pasjonał” (1980);
„Czuły agregat” (1982);
„Póki myślom jutrzenka świeci” (1988);
„Ołowiany żołnierzyk” (1990);
„Przesłanie” (1993);
„Witraż: zapiski ściganego…” (nakład autora 1995).

 

Przekłady:

Rainer Maria Rilke, „Elegie duinejskie” (1973);
Rainer Maria Rilke, „Wiersze” (1973)
Johann Wolfgang Goethe, „Faust: tragedia. Cz. 1 i 2” (1978);
Friedrich Hölderlin, „Wiersze (1982);
Per Christian Jersild, „Hamlet – Kuglarz (1982);
Rainer Maria Rilke, „Wiersze rozproszone i pośmiertne z lat 1906-1926” (1991);
Josef Neubauer, „Wierne odbicie: elegie i epigramaty” (1992);
Lao-Tse, „Przesłanie” (1993).

 

/
Próbka

 

Z tomu Żywioł nadrealny

 

 

1
owad niecierpliwy chodzi po moim sercu
dokąd je toczy
czemu zapobiega

 

 



całe życie czujemy w głębi serca drżenie
korzonka na którym drzewko
planetarne zsuwa się w pochyłe ciemności

 

 

36
w rękopisie krytyki pod słowem koniec
Kant dopisał: pamiętaj,
każda litera jest próbą wyjścia ducha
ku wszelkim formom,
poeta swoją rozkwitłą jabłonią
rozdziera niby podmuchem naszą imaginację
i jak ptactwo płoszy zmysły w obszar nieznanego klimatu

 

 

65 siewca-świecznik

(…)
2
więc czyją jest postacią, delikatniejszą
od krwiobiegu, pulsująca
w nas palma światła: 
bywa przedmiotem niejasnym dla
Jaspersa, Heideggera i Leona Szweda,
myśliwskim opisem gonitwy za umykającym
celem rzeczy Jamesa
Joyce’a łucznika,
może to ów czwarty gołąb pociągowy
w górującym blasku niewidoczny
który zbyt spawalniczym lotem
na końcu zdania Tymkowi gasi światło
i higienicznie fruwa nad ptactwem
urszulanek śniętych od korzeni
w odwróconym świetle

(…)
6
śmierć jest tylko pomocną obrożą
na chwilę
gdy duch przestępuje ciało
i staje przed stacją niezliczonych
świateł, oszołomiony
harmonijną nawigacją ciał,
nim własnym lotem ugnie nieznacznie
kosmiczne zwrotnice

 

 

Bernard Antochewicz