Architektura regionu jako tekst kultury

wróć


 

Anna Rumińska: Architektura regionu jako tekst kultury

 

Architektura jest tekstem kultury i techniką komunikacji,  jest też narzędziem konstruowania kultury i wizualizacją indywidualnej świadomości. Innymi słowy: to co się architekturą napisze w pejzażu, to zostanie zrozumiane, choć nie zawsze tak, jak by tego chcieli autorzy. Architektura mieszkalna to często manifestacja osobowości lub światopoglądu jej właściciela. Jeśli tych manifestacji jest wiele, tworzy się manifest regionu. Niektórzy właściciele domów życzą sobie rzymskich tralek na „peerelowskich” kostkach, bali wśród cegieł czy modernistycznych płaskich dachów w krajobrazie zdominowanym przez dachy spadziste. Inni życzą sobie zachowania ciągłości krajobrazu i nie manifestują swej odrębności, a raczej przynależność do wspólnoty, lokalnej społeczności.

Przytoczone powyżej trzy przykłady są przejawem różnych stylów realizatorskich: stylu dworkowego, rustykalnego i modernistycznego. Wszystkie one pojawiły się po przełomie 1989 roku i są silnie zauważalne w architekturze naszego regionu, którego rolnicze, ziemiańskie tradycje są nadal silne. Jednak to nie te budowle stanowią o charakterze dolnośląskiego krajobrazu architektonicznego, ale zupełnie inne obiekty, z którymi powyższe trzy starają się stale walczyć. Od ok. XIX w. typowym dla Dolnego Śląska domem mieszkalnym jest prosty, ceglany budynek z prostym dwuspadowym dachem, tzw. stodoła, jak nazywają ją niektórzy architekci.

 

Typowa zabudowa gospodarcza wsi dolnośląskiej; Orzeszków, gm. Wińsko / Fot. Anna Rumińska, Archiwum Slow Food Dolny Śląsk.

 

Dolny Śląsk często krzyczy indywidualizmem jednostek tworzących ww. modyfikacje architektury mieszkalnej, najczęściej określane zwięźle jako dworki, dom z bali i kostki. Jednak w dłuższej perspektywie zauważalne są cenne prawidłowości stylistyczne. Warto te prawidłowości zachować, pielęgnować, chronić, a także w uzasadnionych przypadkach kontynuować, jako wyznacznik regionalizmu. Na Dolnym Śląsku wcale nie musimy się tak mocno martwić o jego kondycję. Przykładów innowacji jest mnóstwo (nasz region zawsze w tym przodował obok Wielkopolski), ale w krajobrazie wielu wsi nadal dominują proste, ceglane domy. Po prostu domy. Nie wille, nie chaty, nie kostki, ale domy.

 

Nowa staropolska

 

 

Nowa jednorodzinna zabudowa mieszkalna; Mirków, gm. Długołęka / Fot. Anna Rumińska, Archiwum Slow Food Dolny Śląsk.

 

XX-wieczne „dworki” są najczęstszym stylem architektury mieszkalnej konkurującym z tą starszą, ceglaną. Charakterystyczną cechą dworków są ich otynkowane ściany, parterowe bryły i wysokie, czterospadowe dachy z szerokim okapem i licznymi lukarnami. Drewniana architektura odeszła już w naszym regionie w niepamięć – właśnie w rezultacie wdrażania innowacji budowlanych, np. zamiany drewna na cegłę, konstrukcji kominów i oddalenia domów od siebie. Na Wschodzie kraju znajdziemy jeszcze wiele przykładów drewnianej architektury, więc tu, na Dolnym Śląsku, nie wiemy, czy się z naszych innowacji cieszyć, czy nad nimi płakać. Murowane dolnośląskie dworki, których pełno jest na terenach podmiejskich, nawiązują bryłą do tamtych drewnianych chałup oraz do dawnych drewnianych dworów szlacheckich. Są wyrazem tęsknot, resentymentu i określonej wizji przestrzeni. Można je kochać lub nienawidzić.

 

Kosmopolityczny rustykalizm

 

 

Dom z bali w dolnośląskiej wiosce; Długołęka, gm. Długołęka / Fot. Anna Rumińska, Archiwum Slow Food Dolny Śląsk.

 

Domy z bali pojawiły się na Dolnym Śląsku wraz z rozwojem przedsiębiorstw budowlanych prowadzonych przez przybyszów z Podhala. Mają oni konkretne umiejętności ciesielskie i wykorzystują je sprawnie na budowie. Zaletą tych domów jest fakt, że powstają bardzo szybko – murowanka nie ma szans ze swymi bolączkami, np. koniecznością wyschnięcia zaprawy czy wykonaniem głębokich wykopów. Dlatego tak często rezygnuje się z domów murowanych na rzecz konstrukcji drewnianych i budynków niepodpiwniczonych. W pędzącym XXI w. powinno to być zrozumiane. Problemem staje się elewacja, która nijak nie koreluje z tradycją architektoniczną Dolnego Śląska, czyli ceglanymi lub tynkowanymi ścianami. Bale są w naszym krajobrazie po prostu elementem obcym, bo nie wynikają z lokalnych zasobów leśnych.

 

 

Powojenny modernizm

 

 

Zabudowa kostkowa z lat 70.; Siedlec Trzebnicki / Fot. Anna Rumińska, Archiwum Slow Food Dolny Śląsk.

 

I wreszcie moderna – znienawidzone peerelowskie kostki, utrapienie wielu wsi i miast (na szczęście nie zawsze, bo zdarzają się przykłady architektonicznych perełek). Na obszarach wiejskich pojawiają się one albo w postaci domków jednorodzinnych, powstałych w latach 70. i 80. XX w., albo w postaci  bloków, czyli budynków wielorodzinnych, powstałych w tych samych latach, w celu pomieszczenia ogromnej populacji nowych osadników, którzy nie mogli pomieścić się w jednorodzinnych, wiejskich domach poniemieckich. Z wielorodzinną zabudową niewiele da się zrobić – domostwa te można tylko pomalować i jakoś tolerować w pejzażu. Natomiast jednorodzinne „kostki” często przerabia się, dodając im dwu- lub czterospadowe dachy. W ten sposób zmieniają całkowicie wizerunek i wpisują się w krajobraz wsi zabudowanej domami z dachami spadzistymi, a nie płaskimi. Ma to swoje znaczenie i cel, bowiem poprzez spójność krajobrazu buduje się tożsamość lokalną i dla przybysza z zewnątrz jest dość jednoznacznym sygnałem, że oto społeczność tej wsi dba o swój wizerunek, w domyśle – jest zgodna. A skoro panuje tu zgoda, to na pewno będzie miło. Dzięki takim konotacjom agroturystyka lepiej funkcjonuje we wsiach ze spójną zabudową  niż tam, gdzie jest ona różnorodna.

 

Stodoła

 

Prywatnym dom mieszkalny "Złamana Stodoła" wg projektu PAG Głowacki / Fot. Archiwum Pracowni Architektonicznaej Głowacki: www.paglowacki.pl/index.php?/jednorodzinne/zlamana-stodola/, dostęp z 09.05.2016.

 

W takim razie zachwyćmy się choćby przez chwilę tą architekturą, która na Dolnym Śląsku jest reprezentatywna, częsta i na szczęście coraz częściej chroniona. Jest to budynek mieszkalny zbudowany z czerwonej cegły, nieotynkowany, z dwuspadowym dachem i prostokątną, zwartą bryłą. Czasami budynki te są tynkowane, ale powłoka zakrywa wówczas wycyzelowane wątki cegieł, które świadczą o kunszcie murarskim dawnych wykonawców. Podobnie jak budynki z kamienia ceglane domy nie powinny być tynkowane od zewnątrz, a jedynie pokryte ochronną powłoką malarską – oczywiście transparentną, aby nie zakrywać cegieł. W niektórych współczesnych pracowniach architektonicznych powstają projekty nowoczesnych wersji stodoły, np. zakrzywionej. Taki dom zaprojektował parę lat temu wrocławski architekt Tomasz Głowacki.

 

Najpiękniejsza

 

Jeśli lokalne przepisy budowlane nie narzucają spójności architektonicznej (m.in. w zakresie fasad), to wolnoć Tomku w swoim domku. W efekcie pejzaż takiej wioski przypomina katalog projektów typowych. Jeśli lokalnym władzom zależy na zachowaniu spójności i tradycyjnego wyrazu zabudowy, wówczas reguluje się formy elementów strategicznych dla konstruowania krajobrazu architektonicznego: dachów, ścian, kominów, okien i drzwi, a także lokalizacji na działce względem głównej drogi, wysokości zabudowy i obrysu budynku. To są dwa skrajne sposoby traktowania przestrzennego wizerunku wsi, ale są też etapy pośrednie. Wszystkie powyższe kwestie mają znaczenie w konkursach na „Piękną Wieś Dolnośląską”.

 

Wieś Dobków, gm. Świerzawa / Fot. Anna Rumińska, Archiwum Slow Food Dolny Śląsk.

 

W 2011 r. wygrała go wieś Dobków zlokalizowana w gminie Świerzawa. Faktycznie jest to piękna wieś, bo spójnie i tradycyjnie utrzymana, z widoczną troską o kształt dawnej architektury – pełna prostych, masywnych i pięknych w swej prostocie brył domów mieszkalnych. W okresie 1945-2013 powstało tu ponoć zaledwie 5 nowych domów, dzięki czemu można zaobserwować oryginalny układ ruralistyczny wsi. We wsi funkcjonuje Ekomuzeum Rzemiosła[1], czyli swoisty rozproszony, żywy skansen, którego eksponaty są stale wypełnione obecnością domowników (w odróżnieniu od typowego skansenu, w którym się nie mieszka, a budynki – jako przedmioty muzealnej ekspozycji – tylko obserwuje). Odwiedzający ekomuzeum mogą zwiedzać domy mieszkańców po wcześniejszym umówieniu. Od 2011 r. oferta tej pięknej wsi poszerzyła się o Sudecką Zagrodę Edukacyjną[2], którą tworzą oryginalne zabudowania – proste, masywne domy z dwuspadowymi dachami. Warto odwiedzać Dobków regularnie. Jest tu baza noclegowa i gastronomiczna – choćby w pensjonacie Villa Greta[3], której właściciele należą do convivium Slow Food Dolny Śląsk i od początku prowadzą go zgodnie z lokalną tradycją i filozofią Slow Food, tj. w oparciu o czyste, sezonowe i uczciwe produkty, a także sprawiedliwe usługi.

 

Średniowieczna Wieża Rycerska w Siedlęcinie / Fot. Anna Rumińska, Archiwum Slow Food Dolny Śląsk.

 

W 2013 r. konkurs wygrała wieś Goworów w gminie Międzylesie. Najczęstszy typ domu wiejskiego wywodzi się tu z tradycji mieszkań jednoizbowych, ale tradycja ta zanikła po przemianach w XIX w. Nie jest to więc wyróżnik Dolnego Śląska: budynki rozebrano, spalono lub rozpadły się same, a na ich miejscu powstały nowe – z cegły, kamienia, pustaków betonowych lub żelbetu. Przemiany techniczne wydają się prozaiczne, ale z perspektywy czasu oddają specyfikę danej kultury. Dolny Śląsk słynął dawniej z nieprzebytych puszcz. Drewna było dużo, kamieni niewiele, chyba że budowano w górach – zamki pełniły często funkcję mieszkalną (również wieże zamkowe, jak np. wieża książęca w Siedlęcinie[4]).

Na koniec trzeba wspomnieć o całkowicie nowym trendzie w architekturze wiejskiej, który jest wynikiem nowoczesnego podejścia zarówno do architektury, jak i stylu życia, fotografii, wystroju wnętrz, przedsiębiorczości, agroturystyki i relacji sąsiedzkich. Trend ten raduje serce i daje nadzieję na realną odnowę dolnośląskiej wsi. Obejmuje on nie tylko typowe domy mieszkalne, ale też pałace, czyli ten dział architektury, który jest wciąż piętą achillesową Dolnego Śląska. Jako główny powód popadania w ruinę wielu niewiarygodnie pięknych i cennych pałaców podawany jest brak funduszy, jednak silniejszy w negatywnych skutkach jest brak szacunku do dziedzictwa architektonicznego i kulturowego (celowe podpalenia pałaców) oraz nieumiejętność zarządzania inwestycjami (stopniowa ruina).

Wróćmy jednak do pozytywnych przykładów. Chcę tu przytoczyć trzy dość odmienne typy miejsc – są to tylko niektóre przykłady spośród wielu innych w naszym regionie. Pierwszy typ reprezentuje minimalistyczną agroturystykę, drugi to permakulturowa farma, a trzeci – pałac.

 

Minimalizm

 

Dom mieszkalny w Nagórzu / Fot. Archiwum Zagroda przy Szlaku Dragonów Pruskich: https://www.facebook.com/Zagroda-Przy-Szlaku-Dragon%C3%B3w-Pruskich-303587763174676/, dostęp z 09.05.2016.

 

Idea minimalizmu zdaje się przyświecać trzem miejscom: dwóm w Pokrzywniku oraz jednemu w Nagórzu. Pokrzywnik to wieś zlokalizowana w gminie Lubomierz, gdzie znajdują się dwa przykłady całkowicie nowej na Dolnym Śląsku minimalistycznej agroturystyki w wydaniu skandynawsko-dolnośląskim. Ta łatka może być dla kogoś nie do przyjęcia, ale powinna ona jedynie oddać skromność, prostotę i ogromny wdzięk tych miejsc. Mają one bliskie numery, ale funkcjonują całkowicie odrębnie: Dom Numer 10[5] i Pokrzywnik 11 państwa Gieysztorów[6]. Obydwa oferują lokalne i manufakturowe kulinaria. Nie jest to tradycyjna agroturystyka zakorzeniona na Dolnym Śląsku, ale rozwiązanie stosunkowo nowe – mimo że ulubione przez wielu, wciąż dość rzadkie i podziwiane tylko na zdjęciach w kolorowych life-style’owych czasopismach (co ciekawe, nie wymaga ono wysokich nakładów finansowych, a przede wszystkim powściągliwości i wyjątkowo dobrego smaku). Właściciele tych dwóch domów wprowadzili je w życie. Trzeci przykład znajduje się w Nagórzu w gminie Lwówek Śląski: Zagroda przy Szlaku Dragonów Pruskich. Tutaj gości przyjmują państwo Frystowie.[7] Romuald jest sołtysem Nagórza. Zofia specjalizuje się m.in. w kulinariach i manufakturze. Oboje należą do Slow Food Dolny Śląsk, a ich dom jest typowym wiejskim domem z kamienia i cegły zachowanym w doskonałej kondycji dzięki umiejętnościom gospodarzy.

Wszystkie te trzy miejsca nadają regionowi nowy rys agroturystyki spójny z oczekiwaniami wielu klientów, konsumentów i turystów.

 

Permakultura

 

 

Średniowieczna Osada Kopaniec / Fot. Anna Rumińska, Archiwum Slow Food Dolny Śląsk.

 

Tutaj mieści się Farma 69 państwa Podwińskich [8], a w jej granicach dwie ciekawostki: Średniowieczna Osada Kopaniec oraz ogród permakulturowy. Jest to zagroda agroturystyczna i 75-hektarowe gospodarstwo ekologiczne, miejsce organizacji wielu szkoleń i cyklicznego jarmarku Perski Izerski. Architektura głównego budynku farmy jest typowym przykładem architektury Kotliny Jeleniogórskiej. To masywny, stabilny budynek z eleganckim, prostym dwuspadowym dachem i malowanym na czarno szalunkiem ściany piętra. Natomiast w osadzie średniowiecznej zbudowanej przez właściciela można cofnąć się w czasie o jakieś 1000 lat, szczególnie, gdy do zjeżdżają tu rekonstruktorzy średniowiecznego rzemiosła.

 

Pałac

 

Wnętrza Pałacu Kamieniec po renowacji / Fot. Anna Rumińska, Archiwum Slow Food Dolny Śląsk.

 

Pałacowe klimaty zobowiązują i nie każdy potrafi sprostać tym oczekiwaniom. Udało się to doskonale państwu Hutnom, właścicielom Pałacu Kamieniec w Kamieńcu w gminie Kłodzko.[9] Pałac został odremontowany i udostępniony gościom. Otwiera też swe pomieszczenia dla wydarzeń publicznych, np. Pierwszych Spotkań Piernikarskich w styczniu 2016 roku. Jak wszystkie zabytkowe pałace, również i ten pozostaje pod ochroną miejskiego i wojewódzkiego konserwatora zabytków. Remont został więc wykonany z wielką pieczołowitością i szacunkiem dla przeszłości. W efekcie Dolny Śląsk zyskał przepiękne lokum wzbogacone doskonałą, lokalną kuchnią opartą o sezonowe produkty – w tym sensie iście slowfoodową. Poza pałacem na remont oczekują jeszcze zabudowania gospodarcze, ale już teraz udostępnione są zwiedzającym, dla których przygotowano fotograficzną wystawę zdjęć dokumentujących dawny, opłakany stan folwarku.

 

 

Anna Rumińska

 

 

 

O autorce: architektka, antropolożka kultury i biesiady, publicystka, konsultantka, kucharka, fotografka, właścicielka i liderka grupy eMSA Inicjatywa Edukacyjna oraz inicjatyw społecznych i kulinarnych, np. Chwastożercy, Splot Szewska, Hala Targowa Wrocław Reaktywacja, Solpol Pop House. Członkini Slow Food International, propagatorka ruchu slow na Dolnym Śląsku, liderka convivium Slow Food Dolny Śląsk. Stypendystka Uniwersytetu Wrocławskiego, stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, członkini Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego. Pionierka pozaformalnej edukacji architektonicznej w Polsce, zajmuje się edukacją kulinarną, kulturową, promocją nieuprawnych (dzikich) roślin jadalnych, aktywizacją przestrzeni publicznej, politykami targowymi miast i wsi, uniwersalnym dizajnem, placemakingiem (miejscotwórstwem). Rozwija ławkologię i antropologię przestrzeni publicznej. Z pochodzenia wrocławianka.


 

Bibliografia:

  1. I. Borowik, Blokowiska. Miejski habitat w oglądzie socjologicznym, Studium jakości wrocławskich środowisk mieszkaniowych, Warszawa 2003.
  2. M. Bytnar-Suboczowa, Główne elementy kultury ludowej na Śląsku, w: Prace i materiały etnograficzne, t. XXIII, pod red. S. Bąka, Wrocław 1963.
  3. Co znaczy mieszkać. Szkice antropologiczne, pod red. G. Woronieckiej, Warszawa 2007.
  4. T. Czerwiński, Budownictwo ludowe w Polsce, Warszawa 2006.
  5. J. Damrosz, Problem zróżnicowania przestrzeni społeczno-kulturowej w polskich badaniach etnologicznych na przełomie XIX-XX wieku, w: „Lud” LXXVIII/1995.
  6. E. Goffman, Relacje w przestrzeni publicznej. Mikrostudia porządku publicznego, Warszawa 2011.
  7. Kanon krajoznawczy Polski, pod red. W. Łęckiego, Warszawa 2000.
  8. E. Konik, Śląsk starożytny a imperium rzymskie, Wrocław 1959.
  9. A. Majer, Socjologia i przestrzeń miejska, Warszawa 2010.
  10.  I. Niedźwiecka-Filipiak , Wyróżniki krajobrazu i architektury wsi Polski południowo-zachodniej, Wrocław 2009.
  11.  E. Oficjalska, Wyposażenie wnętrz ekspozycyjnych Muzeum Wsi Opolskiej, Założenia i Realizacja, w: „Notatnik Skansenowski. Rocznik Muzeum Wsi Opolskiej”, pod red. E. Oficjalskiej, nr 1/2011.
  12.  K. Ostrowska, Przestrzenie postmetropolis, w: Pozdróże nie tylko w czasie i przestrzeni. Szkice kulturoznawcze, pod red. M. Haponiuk, M. Wójcickiej, B. Wybacz, Lublin 2008.
  13.  A. Rumińska, Architektura lub budownictwo. Wiejskość lub miejskość. Relacje, inspiracje i kanony piękna w kubaturowym kształtowaniu i projektowaniu przestrzeni, w: „Biuletyn Stowarzyszenia Muzeów na Wolnym Powietrzu w Polsce”, Opole 2013.
  14.  A. Rumińska, Wstęp do ławkologii, w: Rewitalizacja podwórek, pod red. W. Jarczewskiego, M. Huculaka, K. Janasa, Kraków 2013.
  15.  A. Rumińska, Antropologia podwórka, w: Rewitalizacja podwórek, pod red. W.  Jarczewskiego, M. Huculaka, K. Janasa, Kraków 2013.
  16.  W. Skowroński, Ilustrowany leksykon architektoniczno-budowlany, Warszawa 2008.
  17.  A. Środek, Kiedyś żyli tu tkacze, w: „Budownictwo Dolnośląskie”, nr 2/2012, Wrocław.
  18.  I. Tłoczek, Chałupy polskie, Warszawa 1958.
  19.  B. Tryfan, Wiejski dom, w: Polski dom, pod red. A. Stradeckiej, Warszawa 1979.
  20.  J. Wejchert, H. Adamczewska-WejchertMałe miasta, Warszawa 1985.
  21.  M. Wieruszewska, Wieś polska w perspektywie badań etnologicznych i socjologicznych,w: „Lud” LXXVIII/1995.

 


[1] online: http://ekomuzeum.info.

[2] online: http://sudeckazagroda.pl.

[3] online: http://www.villagreta.pl.

[4] online: http://wiezasiedlecin.pl/.

[5] Dom Numer 10, online: http://domnumer10.pl.

[6] Pokrzywnik 11, online: http://www.pokrzywnik.pl.

[7] Zagroda przy Szlaku Dragonów Pruskich, online: http://www.izerska.pl/Zagroda_Przy_Szlaku_Dragonow_Pruskich_art,160.html oraz na Facebooku: https://www.facebook.com/Zagroda-Przy-Szlaku-Dragon%C3%B3w-Pruskich-303587763174676.

[8] Farma 69, online: http://farma69.pl.

[9] Pałac Kamieniec, online: http://www.palackamieniec.pl/pl.