Morderca zostawia ślad

wróć


 

Reż. Aleksander Ścibor-Rylski, 85’, Polska 1967

Choć autor tego filmu,  Aleksander Ścibor-Rylski, uznanie zdobył przede wszystkim jako znakomity scenarzysta (m.in. „Człowiek z marmuru” i „Człowiek z żelaza”), to warto pamiętać o jego stricte reżyserskich dokonaniach. Zastanówmy się: czego potrzebuje intrygujący film kryminalny, do którego zdjęcia realizowano m.in. w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim?

Po pierwsze – historii, która w tej opowieści dzieje się pod koniec II wojny światowej, a oś intrygi krąży wokół przejęcia i zabezpieczenia kartoteki gestapo w miasteczku, na krótko przed wkroczeniem wojsk polskich. Akcję prowadzą partyzanci, nieoczekiwanie jednak wartownik ginie, a kartoteka z danymi konfidentów gestapo znika. Wiadomo jedynie, że te ważne dokumenty wciąż znajdują się w budynku, dlatego trop ku ich odnalezieniu i wskazaniu mordercy podejmuje porucznik Lotar (w tej roli Tadeusz Schmidt).

Po drugie – nastroju.  Klimat całości współtworzą dynamiczne zdjęcia Kurta Webera z budującą napięcie muzyką Wojciecha Kilara. Niepokojące uderzenia kroków, wystrzały i brzmienie ściszonych głosów przerywa jakże charakterystyczna linia melodyczna trąbki z rozbrzmiewającym w tle kontrabasem. Ta muzyka wprowadza w trans i dostarcza dźwiękowych wrażeń nawet najbardziej wybrednym.

Po trzecie wreszcie – dobry film potrzebuje legendy. Niestety, ta związana z kryminałem „Morderca zostawia ślad” jest tragiczna. Dotyczy Zbigniewa Cybulskiego, który wcielił się tutaj w jedną z głównych ról i była to dla  niego rola ostatnia. Cybulski, twarz polskiego kina, wracając z planu filmowego 8 stycznia 1967 roku, próbował wskoczyć do pociągu, lecz wpadł pod jego koła na peronie trzecim dworca Wrocław Główny. Zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Z tego powodu głos Cybulskiego w niniejszym filmie został podłożony przez Tadeusza Łomnickiego...

Oglądając niezwykle stylowy kryminał Ścibora-Rylskiego, nie sposób zapomnieć o tragedii związanej ze zdjęciami do tego filmu. Polska kinematografia straciła wybitnego i niezwykle charyzmatycznego aktora. Zyskała jednak niepodważalną legendę Zbigniewa Cybulskiego, której dramatycznym dopełnieniem była śmierć na wrocławskim dworcu. Do dziś na trzecim peronie przy tablicy pamiątkowej poświęconej aktorowi można znaleźć wiązankę kwiatów. 

 

Przeczytaj więcej o filmie pod tym linkiem.

 

Oprac. Sebastian Sroka