Anna Rumińska: Świadomość przestrzenna
Wśród mieszkańców Dolnego Śląska aktualne jest obecnie pojęcie małej ojczyzny, a liczne publikacje nakreślają dzieje poszczególnych miejscowości lub obszarów. Już samo to pojęcie, a także działania wokół niego skupione określają wagę percepcji przestrzennej Dolnoślązaków. Przykładem może tu być społeczność wsi Czarny Bór położonej między Wałbrzychem a Kamienną Górą, która to w celu utrwalenia dziedzictwa ich małej ojczyzny działa w ramach Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Czarnoborskiej. Wobec przemian społeczno-politycznych oraz licznych migracji i kolonizacji współcześni czarnoborzanie pozostają w kontakcie z wcześniejszymi mieszkańcami, np. Günterem Böhmem, Rudolfem Wernerem czy Paulem Niepelem.
Przykład czarnoborski wskazuje, że świadomość przestrzenna jest ściśle powiązana z zagadnieniem tożsamości i dziedzictwa. Płynące na Śląsk z południa i zachodu średniowieczne osadnictwo kulturowo i ekonomicznie naznaczyło region, odcisnęło swe piętno na jego tożsamości. Hanna Mamzer twierdzi, że to właśnie migracje, a w ich ramach tak zwany szok kulturowy umożliwiają podjęcie osobistej refleksji na temat kultury własnej i obcej. Refleksja ta odwołuje się zawsze do terytorium, miejsca nauki, które Astrid Męczkowska nazywa locus educandi. Z drugiej strony masowe migracje powodują u ludzi okresowe osłabianie świadomości i recepcji przestrzennej.
W przypadku dolnośląskich miast, których lokacje rozpoczęły się w XII wieku, drastyczna zmiana „obrazu miasta”, jak Kevin Lynch nazywa wyobrażenie zurbanizowanej przestrzeni, powodowała zachwianie poczucia bezpieczeństwa jednostek i społeczności. Ów obraz miasta, ukazywany na dawnych rycinach, sprowadza się do prezentacji sylwety lub panoramy miasta z naniesionymi najważniejszymi obiektami architektonicznymi oraz ewentualnymi skupiskami zieleni. To właśnie architektura i zorganizowana przez człowieka zieleń stanowiły od wieków dolnośląski wyróżnik przestrzeni oraz były i są wizualnym dowodem silnego przywiązania ludzi do określonego terytorium.
W XIX wieku nasiliła się edycja pocztówek, malowideł i rycin prezentujących pejzaże dolnośląskich miast. Jeszcze wcześniej, w XVIII wieku, powstawały barwne ilustracje przestrzeni otwartej Dolnego Śląska – tak zwanej panoramy. Jednym z najsłynniejszych ich autorów był śląski grafik, rysownik i podróżnik, Friedrich Bernhard Werner, któremu zawdzięczamy m.in. XVIII-wieczne dzieła „Topographia Silesiae i Scenographia Urbium Silesiae”. Cofając się do okresu XV-XVIII wieku, ujrzymy równie liczne „portrety miast”. Rysownicy, którymi byli często mieszkańcy regionu, musieli doskonale znać okolicę, aby stworzyć pełną szczegółów sylwetkę lub portret. Nie brakowało też wizerunków wyobrażonych, nierealistycznych lub przynajmniej nieco zakłamanych. Według Arkadiusza Dobrzynieckiego i Stanisława Kozaka sztuka portretu łączy w sobie chęć pokazania prawdy i tendencję do jej idealizowania. W ten sposób przedstawiano także miasta dolnośląskie. Przykładowo, w 1493 roku Hartman Schedel zilustrował Nysę i Wrocław, a na przełomie XV/XVI wieku Georg Braun i Franz Hogenberg uwiecznili Legnicę, Wrocław i Zgorzelec.
Duże znaczenie zieleni dla wizerunku i bytu miasta rozumiał doskonale burmistrz Wrocławia, Georg Bender, który w XIX wieku tworzył parki miejskie, a także władze Namysłowa, gdzie obsadzono drzewami drogi do miasta. Liczebność jednostek osadniczych i gospodarność świadczyła o sile regionu, a tym samym o szansach wzbogacania się jego mieszkańców. Pod koniec XVI wieku Dolny Śląsk miał już dziewięćdziesiąt miast. Jan Harasimowicz wskazuje ich wzajemną, średnią odległość na osiemnaście kilometrów. Wraz z wsiami lokowanymi od XII wieku formowały one późniejsze weichbildy, czyli jednostki administracji terenowej organizowanej według prawa niemieckiego. Wyrazem silnej świadomości terytorialnej było powstanie na Dolnym Śląsku w XVI wieku instytucji faktorów, zawodowych specjalistów w dziedzinie transakcji handlowych, które sukcesywnie budowały sieć powiązań przestrzenno-społecznych między poszczególnymi jednostkami osadniczymi regionu. Wybudowano nawet we Wrocławiu w 1642 roku specjalny gmach giełdy.
W owych czasach Dolny Śląsk wyróżniał się silnymi obszarami zurbanizowanymi w kontraście do miast Rzeczypospolitej. Teresa Bogacz i Elżbieta Kościk podkreślają historyczne tradycje regionu i ambicje miast dolnośląskich uczestnictwa w handlu zagranicznym i produkcji, czego warunkiem była niewątpliwie silna znajomość terenu i świadomość geograficzna dokumentowana na licznych mapach. Jedną z map regionu, bez której dolnośląski handel czasów nowożytnych nie mógłby się obejść, była ta wykonana w 1645 roku przez śląskiego kartografa Jonasa Scultetusa. Na swoich licznych mapach Śląska autor umieścił wiele obiektów gospodarczych takich jak kopalnie i kuźnie. Prace te są weryfikowane i opisywane przez współczesnych badaczy, na przykład Romana Wytyczaka.
Wspomniane wyżej opracowania prowokowały konieczność odniesienia do własnej identyfikacji terytorialnej i stałej weryfikacji poczucia miejsca w rozumieniu miejsca antropologicznego, jak je opisuje Marc Auge, to jest charakteryzowanego między innymi geograficznie. Jerzy Nikitorowicz wyodrębnia trzy podstawowe typy tożsamości człowieka obszarów pogranicza, do jakich zalicza się Dolny Śląsk: dziedziczna, jednostkowa i ustawicznie kształtowana. Wszystkie one konstruują złożony charakter tożsamościowy regionu i oparte są na okresowej lub trwałej znajomości miejsca i przestrzeni bliższej lub dalszej okolicy. W tym kontekście ogromne znaczenie miało na Dolnym Śląsku funkcjonowanie instytucji parafii i szkolnictwa parafialnego. Parafie prowadzone były przez proboszczów, na przykład Stanisława Bernwalda opisanego przez Agnieszkę Dudzińską, który zarządzał świdnickim kościołem parafialnym pod wezwaniem świętego Stanisława i święego Wacława na przełomie XIV i XV wieku. Poprzez swoją działalność na wyznaczonym terytorium wzmacniali oni wśród ludności świadomość przestrzeni bazującą na identyfikacji wyznaniowej. Lokalizacja kapliczek przydrożnych, krzyży pokutnych i innych miejsc sacrum w otwartej, fizycznej przestrzeni publicznej dawała mieszkańcom poczucie posiadania wiedzy o własnej okolicy oraz przynależności do wspólnoty – społeczności lokalnej.
Silne znaczenie identyfikacyjne miały od wieków miejsca kultu lub punkty naznaczone mediacyjnie, magicznie, religijnie. Należały do nich między innymi miejsca straceń, których podstawową rolą było przypominanie ludności o obowiązującym prawie. Były też one miejscami kontrastującymi sacrum z profanum. Jednak podstawowym siedliskiem sacrum były góry, szczególnie te najwynioślejsze. Na Dolnym Śląsku strategiczne funkcje pełniła góra Ślęża. Według Stanisława Rosika oddziaływała ona na geograficzną świadomość tubylców, budowała więź z terytorium i poczucie tożsamości plemiennej. Jacek Dębicki stwierdza, że Ślęża w okresie XIV wieku była symbolem poczucia krajowego Ślązaków, gdzie krajem był Śląsk. Podobne symboliczne znaczenie miała rzeka Odra, którą Eike Gringmuth-Dallmer nazywa osią osadnictwa i wpływów kulturowych, a Harasimowicz osią transferu kulturowego. Dla Olgi Tokarczuk widok Odry był w dzieciństwie (a może raczej we wspomnieniach) swoistą nagrodą w dostępie do rzeki strzeżonego przez jedynego mieszkańca okolicznego nadbrzeża odwiedzanego podczas spacerów. Rzeka była też dla autorki przedmiotem bólu i tęsknot.
Góra i rzeka, a także drogi i ich skrzyżowania, były w kosmologii ludowej siedliskami demonów, a więc miejscami mediacyjnymi, niebezpiecznymi, obwarowanymi skomplikowanymi wierzeniami. Dlatego jako elementy środowiska naturalnego i przestrzeni przekształcanej, a następnie eksplorowanej przez człowieka stawały się już od starożytności składnikami tożsamości i świadomości w procesach kreowania identyfikacji geograficznej. Ludność nie znająca z własnego doświadczenia rozległej krainy dolnośląskiej identyfikowała się z miejscem jako orbis interior (dom), a zewnętrze konotowała jako orbis exterior. To, co poza domem, wsią, osiedlem czy miastem, było obce i nieznane, lecz… pociągające. Za pomocą rozmaitych praktyk magicznych podejmowanych już w czasach słowiańskich, przedchrześcijańskich, mieszkańcy Dolnego Śląska wzmacniali ducha miejsca (łac. genius loci). Niektóre z owych praktyk są aktualne do dziś, na przykład stawianie wiechy na budowie zakończonej w stanie surowym. Mimo że współcześni mieszczanie deklarują brak wiary w magię, żadna budowa obiektu architektonicznego przeznaczonego na długotrwały pobyt ludzi nie jest pozbawiana tego pradawnego rytuału.
Świadomość przestrzenna utrzymywana była również w sferze niematerialnej, symbolicznej, np. w przebogatej sferze języka, a w niej poprzez stosowanie słowiańskich i polskich toponimów i urbanonimów. Ludność dolnośląska wyznaczała w swej wyobraźni obszar osobistej dostępności według zasięgu nazewnictwa we własnym języku narodowym lub gwarze, czasem w języku kolonizatorów, jeśli funkcjonował w ramach tak zwanego wasserpolnisch, czyli mieszaniny języka polskiego, niemieckiego i czeskiego. Jako „dobrze znane” i „swoje” ludzie oznaczali te toponimy, których znaczenie rozumieli. Owe rozumiane i przyswajane w pamięci miejscowości konstruowały sieć powiązań codziennych i odświętnych. Obecność na dorocznych jarmarkach lub cotygodniowych targach decydowała o znajomości terenu.
Według Jana Harasimowicza wiele nazw dolnośląskich miejscowości świadczy o ich przynależności do obszaru języka polskiego. Okresowa zmiana nazw z polskich na niemieckie nie oznaczała całkowitego oderwania pamięci od terytorium. Z jednej strony toponimy dawały poczucie znajomości swej okolicy, z drugiej funkcjonowały niezależnie, jeśli podlegały przemianom brzmieniowym – Bolkowice, Polkewice, Polkowice i Polkwitz – lub znaczeniowym – Polkowice i Heerwegen. Na obszarach miejskich świadomość geograficzną wyznaczały urbanonimy opisane interesująco przez Małgorzatę Budzińską. Są to nazwy przypisane fragmentom przestrzeni, na przykład ulicy Kuźniczej, Szewskiej, czy Rzeźniczej, które informowały o charakterystyce rzemieślniczej miejsca. Janina Gilewska-Dubis podkreśla, że według współczesnych badań socjotopograficznych wynika, że mieszkańcy tych ulic parali się rozmaitymi zawodami. Mimo to autorka podkreśla, że już w 1366 roku ulicę Szewską zwano platea sutorum, ulica szewców, Kuźniczą platea fabrorum (ulica kowali), Kotlarską platea cuprifabrorum (ulica kowali miedzi) (s. 69–70).
Inne nazwy ulic informowały o ich lokalizacji względem innych obiektów, np. Zamłynie w Brzeziej Łące (gmina Długołęka). Unikatowym w makroskali jest obszar kilku ulic z przedrostkiem „za” w nazwach na osiedlu Świniary we Wrocławiu: Zagaje, Zarzecze, Zabłocie, Zalipie, Załęże, Zapotocze. Świniary były dawniej wsią służebną, więc wymienione toponimy wyznaczały mieszkańcom przynależność terytorialną. Wrocław ma też Zalesie, zwane w języku niemieckim Leerbeutel (Pusty Worek), oraz Zacisze, czyli Wilhelmsruh (Spokój Wilhelma – osada założona na cześć Fryderyka Wilhelma II). Wsie o podobnych nazwach z przedrostkiem za- zlokalizowane są także w innych miastach, powiatach i województwach.
Z perspektywy zewnętrznej zarówno nazwa wsi, jak i ulic lub osiedli z przedrostkiem „za” nie buduje świadomości regionalnej, jednak konstruuje lokalną, odśrodkową świadomość przestrzenną interpretowaną z perspektywy mieszkańców, którzy nie zawsze mieli świadomość, iż wieś o tej samej nazwie istnieje w innym punkcie kraju. Ludność budowała swą wiedzę o terenie i świadomość geograficzną okolicy względem miejsca zamieszkania. Współczesne starania z zakresu rozwoju turystyki mają na celu odtworzenie tożsamości kulturowej opartej m.in. o wiedzę geograficzną na temat swej wsi, miasta, gminy czy regionu. Położenie geograficzne jest bowiem postrzegane jako atut w rozwoju miejsca, jak w przypadku Chełmska Śląskiego, o czym piszą Monika Murzyn i Krzysztof Gwosdz. Nawet jeśli specyfika danego obszaru ma charakter wieloetniczny, jak np. Ziemi Kłodzkiej poprzez tamtejszą obecność mniejszości czeskiej, której folklor wykazuje zbieżności z folklorem polskim, co podkreśla Martin Dohnal. W folklorze dolnośląskim, np. legendach i podaniach, odnajdujemy odniesienia geograficzne konstytuujące świadomość terytorialną mieszkańców. Dzwon zatopiony w Baryczy, piastowski dąb w Szydłowicach, zamek w Lewinie, lochy pod Bukówką, głazy na Diablej Górze, wieża w Żaganiu – to tylko niektóre takie konstytuanty.
Na koniec warto przypomnieć, co pisał o „Szląsku” Oskar Kolberg. W opisach jego podróży znajduje się wzmianka o zagranicznej skądinąd wycieczce księgowego (i jego matki) „do wód”, czyli do Lądka-Zdroju w 1842 roku. Udał się tam przez Wrocław, jednak nie zachowały się żadne notatki z tej podróży, nie wiadomo też, czy w ogóle takowe powstały.
Anna Rumińska
Bibliografia
- M. Auge, „Nie-miejsca. Wprowadzenie do antropologii hipernowoczesności”, Warszawa 2010.
- T. Bogacz, E. Kościk, „Specyfika i kierunki rozwoju miast dolnośląskich od schyłku średniowiecza do I wojny światowej”, „Dolny Śląsk” 7/1999.
- M. Budzińska, „Relacje między polskimi a niemieckimi urbanonimami na przykładzie nazewnictwa wrocławskich obiektów miejskich”, [w:] „Rozprawy Komisji Językowej”, red. J. Miodek, W. Wysoczański, Wrocław 2012, IS, s. 163–178.
- M. Choroś, Ł. Jarczak, „Słownik nazw miejscowych Dolnego Śląska”, Opole 1995.
- „Czarny Bór”, red. W. Stępniak, Czarny Bór 2007.
- J. Dębicki, „Symboliczne znaczenie Ślęży dla Śląska w pierwszym stuleciu panowania pruskiego”, [w:] „Ślężańskie światy”, red. W. Kunicki, J. Smereka, Wrocław 2013, s. 73–84.
- A. Dobrzyniecki, S. Kozak, „Portrety miasta w grafice XV-XVIII w.”, Wrocław 2001.
- M. Dohnal, „Mniejszość czeska na ziemi kłodzkiej i jej związki z terytorium Czech na przykładzie analizy zjawisk folklorystycznych”, [w:] „Śląsk, Schlesien, Slezsko. Przenikanie kultur”, red. Z. Kłodnicki, Wrocław 2000, s. 113-127.
- A. Dudzińska, Stanisław Bernwald, [w:] „Urząd Miasta Świdnica” [online], [dostęp: 15.10.2016.], dostępny w Internecie na stronie: http://um.swidnica.pl/media/Encyklopedia/rozdzial_3.pdf.
- W. Fedyk, „Koncepcja Subregionalnego Produktu Turystycznego ‘Ślęża’”, Wrocław 2009, [w:] Dolnośląska Instytucja Pośrednicząca [online], [dostęp 20.10.2016], dostępny w Internecie na stronie: http://www.dip.dolnyslask.pl//22/wyniki-wyszukiwania.html?Key=koncepcja%20subregionalnego%20produktu%20turystycznego&Type=1&Page=1.
- E. Gringmuth-Dallmer, „Odra w czasach prehistorycznych i wczesnodziejowych – osią osadnictwa i wpływów kulturowych?”, [w:] „Odra – Oder. Panorama europejskiej rzeki”, Skórzyn 2008, s. 62–85.
- J. Harasimowicz, „Dolny Śląsk”, Wrocław 2007.
- J. Harasimowicz, „Odra jako oś transferu kulturowego w średniowieczu i czasach nowożytnych”, [w:] „Odra – Oder. Panorama europejskiej rzeki”, Skórzyn 2008, s. 114–168.
- P. Kaczanowski, J. K. Kozłowski, „Najdawniejsze dzieje ziem polskich (do VII w.). Wielka historia Polski”, t. 1, Kraków 1998.
- K. Kwaśniewski, „Podania dolnośląskie”, Wrocław 1999.
- G. Labuda, „Pierwsze państwo polskie”, Warszawa 1989.
- K. Lynch, „Obraz miasta”, Kraków 2011.
- H. Mamzer, „Tożsamość w podróży. Wielokulturowość a kształtowanie tożsamości jednostki”, Poznań 2003.
- A. Męczkowska, „Locus edcandi. Wokół problematyki miejsca w refleksji pedagogicznej”, [w:] „Pedagogika miejsca”, red. M. Mendel, Wrocław 2006, s. 38–54.
- K. Modzelewski, „Chłopi w monarchii wczesnopiastowskiej”, Wrocław 1987.
- M. A. Murzyn, K. Gwosdz, „Problemy rozwoju turystyki w zdegradowanym o środku miejskim. Przypadek Chełmska Śląskiego”, [w:] Uniwersytet Jagielloński Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej, [online[, [dostęp: 20.10.2016.], dostępny w Internecie na stronie: http://www.geo.uj.edu.pl/zaklady/zrr/publikacje/pdf/mm_limes1%282%29.pdf.
- J. Nikitorowicz, Typy tożsamości człowieka w społeczeństwie zróżnicowanym kulturowo, „Chowanna” r. XLVI (LIX), t. 1 (20), ISSN: 0137-706X, s. 50–66.
- Opis grodów i terytoriów z północnej strony Dunaju czyli tzw. Geograf Bawarski, [w:] Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa [online], [dostęp 10.10.2016], dostępny w Internecie na stronie: http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=1826.
- F. Piekosiński, „Ludność wieśniacza w Polsce w dobie piastowskiej”, Kraków 1986.
- U. Rada, „Odra – życiorys pewnej rzeki”, [w:] http://www.uwe-rada.de/buecher/odra.pdf.
- S. Rosik, „Najdawniejsze dzieje Dolnego Śląska (do roku 1138)”, [w:] „Dolny Śląsk Monografia historyczna”, red. W. Wrzesiński, Wrocław 2006, s. 15–54.
- Thietmar, „Kronika Thietmara”, Kraków 2005.
- O. Tokarczuk, „Moment niedźwiedzia”, Warszawa 2012.
- „Tożsamość mieszkańców Dolnego Śląska. Raport z badań”, Wrocław 2011, [w:] Centrum Monitoringu Społecznego i Kultury Obywatelskiej [online], [dostęp 1 III 2014].
- F. B. Werner, „Silesia in Compendio seu Topographia das ist Praesentatio und Beschreibung des Herzogthums Schlesiens [...] Pars I, [w:] Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Wrocławskiego [online], [dostęp 10.10.2016], dostępny w Internecie na stronie: http://www.bibliotekacyfrowa.pl/dlibra/docmetadata?id=15414.
- M. Wójcik, Dolny Śląsk w latach 1138-1326, [w:] Dolny Śląsk Monografia historyczna, red. W. Wrzesiński, Wrocław 2006, ISBN: 83-229-2763-0, s. 55–104.
- R. Wytyczak, „Z badań nad chronologią wydań i wiarygodnością treści map Jonasa Scultetusa, „Polski Przegląd Kartograficzny” t. 36, nr 3.,