/
Piotr Czerniawski

Biogram

 

Piotr Czerniawski (1976) – poeta, redaktor działu poetyckiego czasopisma „Rita Baum”. Współpracuje z wortalem poetyckim Nieszuflada.pl. Od 2007 do 2011 był wiceprezesem Stowarzyszenia Wikimedia Polska. Opublikował dwa tomy wierszy: 30 łatwych utworów (1999), Poprawki do snów (2005) oraz tom rozmów Końcowki. Henryk Bereza mówi (z A. Wiedemannem, 2010). Mieszka we Wrocławiu.

 

Twórczość

Poezja:

"30 łatwych utworów" (1999)
"Poprawki do snów" (2005)

 

Rozmowy:

"Końcowki. Henryk Bereza mówi" (z A. Wiedemannem, 2010)

 

/
Próbka

Z tomu Poprawki do snów

 

 

IF

 

Peleton wchłonął śmiałka.

Śniło mu się powstanie, uciekał

niebieskim sedanem.

 

Zmyślni Anglicy gardzą masłem w kubkach.

By go uratować, wrzucili przez szybkę

biały kalosz.

 

Myśli o sobie; mówi – szczelne szamba.

Myśli o sobie; mówi – szczelne szamba,

czerwone dno,

 

wyciekł z wody.

 

 

 

Staccato

 

Oto fasada i posążki w klapkach.

Oto noski. Oto obieg murków.

 

Oto dźwięki, które rozrzuciły pieszych.

Oto perkozy w łopatach roweru.

Podobnie się drą.

 

Chcą czegoś od niego, czy tylko się ćwiczą?

Przeszedł do legendy, niczym tiara.

Puszcza kiepską farbę, która barwi trawę.

 

Kręci się szybciej i ma – jak każdy z nas,

twarze wolu i orła,

Cassavetesa i lwa.

 

 

Popol Vuh

 

Ława, usiadła na niej, poparzyła ją,

Winne były zwierzęta i duże, i małe,

kojot, tapir, szlachar, zaskroniec i gągół.

 

Winna była świstunka, kukła w kształcie kraba.

Dochodzący konkubent o żeliwnej twarzy.

Użyją ogniska, by jej zadać śmierć.

 

Winny był pancernik, poprzerzedzał stawy,

wesz, bo nie doniosła w brzuchu wiadomości.

Winne odparzenia i robaczki w zębach.

 

Także komornicy, którzy palą domy,

i pieniądze i wskrzeszają nielubiane wdowy.

Winne są nasmarowane ziemią ptaki.

 

Winne zwietrzałe piwo i złodzieje włosów,

winne jest konsylium i mężczyźni z rodu,

mrówki, które zabrały paznokcie i wodę.

 

Przyjdzie taki moment – zamieni się w orła,

potem w jaguara. Na starym szlafroku

namaluje trutnie, szerszenie i osy.

 

 

 

Mniejsze zło

 

665

 

 

Przed wyborami

 

Mały kamyk, ba, mały kijek. Neutrino

ujeżdżające fundamenty. I do mnie należy:

 

wybór błędu, wybór paralaksy,

 

wybór koloru na frontach,

 

wybór zaślepek i kształtek,

 

wybór niedokładnie kwadratowych państw.

 

 

 

Z zimna


Choćby namiastki miasteczek, które widziałeś,
wszystkie w nich niepotrzebne wizyty, kaszel,
którym goniłeś dziewczynki, zmęczony,
znękany wiatrem w oczy i drogą pod wiatr.

Choćbyś był Joycem perkusji i Habermasem basu,
sekcją, która połączy, która wprawi w ruch
wszystkie trybiki ostatniego zdania,
po którym, jak nigdy wcześniej, zaschną twoje usta -