/
Filip Zawada

Biogram

 

Filip Zawada (1975) – poeta, muzyk, fotograf, performer. Grał w zespołach AGD i Pustki, Indigo Tree. Wydał m.in. tomiki poetyckie "System jedynkowy" (1997), "Bóg Aldehyd" (1998) i "Snajper" (2004), prozatorskie "Psy pciągowe" (2011), album ze zdjęciami "Drewniane gody" (2011). Mieszka we Wrocławiu.

 

Twórczość

 

Poezja:

"System jedynkowy" (1997);
"Bóg Aldehyd" (1998);
"Snajper" (2004);
"Świetne sowy" (2013);
"Trzy ścieżki nad jedną rzeką sumują się" (2014);
„Nie wiem, jak nazywają się te kwiaty” (2017).

 

Proza:

"Psy pociągowe" (2011);
"Pod słońce było" (2014).

 

Fotografia:

"Drewniane gody" (2011).

 

 

/
Próbka

 

Z tomu System jedynkowy

 

 

Osiedle

 

Rozbroiłem teren

zbudowałem dwupiętrowe mieszkanie

Bogato się ożeniłem

 

Bemkę parkuję obok domu

biorę udział w zebraniach rady osiedlowej

i kościelnej

 

Wszyscy tytułują mnie doktorem

kłaniają się

i patrzą z podziwem

kiedy w sobotę przycinam żywopłot

i poleruję czarny metalik

 

Bardzo miękką szmatką.

 

 

Z tomu Bóg Aldehyd

 

Trzynasty tekst książkowy

 

Monstrualne zakażenie słońcem

Złe rzeczy trzeba wyciszyć do takiego stopnia

żeby unicestwić je zupełnie

Piszę długie zdania ponieważ jestem spokojny o przyszłość

Piszę długie zdania bo nie czuję nic

i po raz drugi jestem spokojny o przyszłość

 

Eliptyczne załamanie światła

nie dotyka mnie tak bardzo

Tylko najwyższe społecznie stanowiska

są zdolne do wykorzystywania jałowości gruntu.

 

 

Pamiętnik (pierwszy dzień powodzi)

 

Sobota

Jest najgorzej

Piszę najkrócej jak potrafię

 

staram się nie myśleć tylko tamować.

 

 

 

Z książki Psy pociągowe

 

1.
W pociągach jest strasznie nudno i wszystko trzeba robić z przymusu. Podróżując, nie ma się wyjścia. Trzeba poznawać, rozmawiać, a po wyjściu, na stacji, zapomnieć. Nie przypominam sobie żadnej osoby, którą poznałem w pociągu. Wszystkie kojarzę tylko w momencie, kiedy z nimi rozmawiam. Każda stacja służy do tego, żeby zapominać. Wszystkie osoby, które spędzają na dworcach i stacjach więcej czasu niż w domu, są nienormalne. Wczoraj poznałem dziadka, który pamięta cały rozkład jazdy. Nikt nie zaproponował mu, żeby pracował w informacji PKP.

 

 

19.

W pociągach najczęściej porzucane są gazety. Wczoraj w jednym z takich niechcianych czasopism przeczytałem, że zanikają męskie geny. Z tego można wywnioskować, że niedługo kobiety będą nas kochały za to, za co my kochamy je teraz.

 

 

27.

Noc. Rozeszły się wszystkie plotki z tanich dzienników. Tylko ja nic nie wiem, bo nie miałem kasy, żeby kupić gazetę, i nie miałem śmiałości od nikogo pożyczyć. Wszyscy w przedziale śpią, a one leżą. Zakonnica czyta harlequina oprawionego w szary papier. Tylko ja się domyślam.

 

 

68.

Rzeki różnią się od pociągów tylko stanem skupienia. Przenoszą, przesuwają się, śmierdzą i nie można się koło nich bawić. W rzekach odbija się najwięcej nieba, dlatego rzeki mają dusze.

 

Najdłuższe dusze na świecie.

 

 

78.

Mistrz olimpijski w zapasach wsiada do przedziału i staje mi na palce, kiedy śpię. Mówi przepraszam, przegląda się w lustrze, poprawia nierozsmarowany żel na włosach i siada. Ma duży złoty zegarek, którego nikt nie da rady mu ukraść, i buty z krokodyla, które są podobno bardzo wygodne. Jest tłok. Do przedziału schodzą się dzieciaki zrobić sobie zdjęcie z mistrzem i proszą o autografy. Wszystkie depczą mi po nogach i żadne nie powie przepraszam. Kiedy wszystko się uspokaja, zapaśnik zasypia. Zajmuje prawie dwa miejsca siedzące. Niczego się nie boi, w przeciwieństwie do mnie. Nie boi się nawet o torbę, którą zostawił na korytarzu.

Budzi się nagle przed Katowicami i pyta: – Gdzie jest sędzia?

– Sędzia jest w niebie – odpowiada mechanicznie zakonnica.

 

 

 

Filip Zawada