/
Rafał Różewicz

Biogram

 

Rafał Różewicz - ur. w 1990 r. w Nowej Rudzie. Twórca tekstów poetyckich, dziennikarz, początkujący publicysta. Publikował m.in. w „8 Arkuszu Odry”, „Arteriach”, „Akancie”, „Dworcu Wschodnim”, „Redzie”, „Pressjach”, „Cegle”, „Szafie”, „Zeszytach Poetyckich”, „Pomostach”, „Helikopterze", „artPapierze”. Finalista ogólnopolskich konkursów im. Janusza Różewicza (2013) i Jacka Bierezina (2013); zwycięzca m.in. XXIII Edycji Konkursu Poetyckiego im. K.K. Baczyńskiego (2014). Redaktor naczelny „2Miesięcznika. Pisma ludzi przełomowych”. Współredaguje pismo „Inter-.Literatura-Krytyka-Kultura” i stronę poecipolscy.pl. Opublikował zbiór wierszy Product placement (Zeszyty Poetyckie, Gniezno 2014), który doczekał się nominacji do wARTo - Nagrody Kulturalnej „Gazety Wyborczej”, nominacji do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius i wyróżnienia w "Złotym Środku Poezji" za najlepszy debiut poetycki roku. Mieszka we Wrocławiu.

 

Twórczość

 

Poezja:

"Product placement" (2014);
"Państwo przodem" (2016).

 

/
Omówienie

 

Paweł Kaczmarski: Rzeczy codzienne

(…) Przede wszystkim dużą wagę przywiązuje się tu do znaczących przedmiotów – drobnych, codziennych „rzeczy” (ustawionych na półce, zauważonych na ulicy), które determinują następstwo skojarzeń i organizują rzeczywistość. Wszystko, od zlewozmywaka po gazetę, może stać się punktem wyjścia bądź do pogłębionej „codziennej” medytacji, bądź do krótkiego dryfu wyobraźni, dynamicznego wyliczenia, które wywołuje egzystencjalne pytania, metapoetyckie komentarze czy obserwacje na temat współczesnej kultury. Ten wątek poezji Różewicza uzgadnia się zresztą z zadeklarowaną na początku inspiracją Białoszewskim (książkę otwiera motto z wiersza „O mojej pustelni z nawoływaniem”). Różewicz łączy rodzaj pieczołowitego podejścia do codzienności z wyraźnym, ale wyciszonym społeczno-politycznym zaangażowaniem. Wszystko jest tu podszyte lekką ironią, unika egzaltacji i wyolbrzymień, tym niemniej tematy pozostają poważne: historia, narodowość, tożsamość, media, a do tego kilka istotnych filozoficznych tradycji (…)

Paweł Kaczmarski

Pierwodruk: „Tygodnik Powszechny” (nr 21/2015)

/
Omówienie 2

 

Marek Olszewski: Kolej rzeczy

(…) sytuuje się on w opozycji do coraz modniejszego nurtu cyberpoezji, określając przy okazji swój własny program. Na czym miałby polegać? Z jednej strony na zaprzątającym lirykę od wieków poszukiwaniu realności, z drugiej – jak podpowiada motto do całej książki zaczerpnięte z Mirona Białoszewskiego: „Ostatecznie mówię z ludźmi./Nie piszę dla samych szaf” – wyłączeniu komputera i otwarciu się na rozmowę. Zwłaszcza taką o zacięciu filozoficznym. Gest samookreślenia przekonuje, że mamy do czynienia z debiutem strategicznie przemyślanym, zgłaszającym swój akces do konkretnego obszaru na planszy literackiej tradycji (…)

Marek Olszewski

Pierwodruk: „Nowe Książki” (nr 11/2014)

/
Omówienie 3

 

Jakub Skurtys: Zwykła kolej rzeczy

(…)Paradoks sprawia, że patronem "zwrotu ku rzeczom" jest właśnie niemiecki filozof, wnikliwie przywoływany zarówno przez Latoura, jak i Olsena. "W naszym postępowaniu - stwierdza ten drugi - przedmioty są używane tak, jakby (mniej lub bardziej) nam się należały i stanowiły wewnętrzne cechy naszych poczynań. Nie dostarczają nam jedynie ram, sceny czy tła dla wykonywanych czynności, lecz są w sposób istotny i niezbędny włączone w ułatwianie nam tych działań. Toteż czas najwyższy, aby oddać im społeczne uznanie" (B. Olsen, W obronie rzeczy. Archeologia i ontologia przedmiotów, przeł. B. Shallcross, Warszawa 2013, s. 18). Różewicz nie realizuje jednak postulatów norweskiego badacza jeden do jednego, bo zamiast materialności interesuje go nadal sam przedmiot (lub produkt), a zamiast uwolnienia rzeczy od ich funkcji reprezentującej, nadaje im kolejne znaczenia. Zaczyna więc od rzeczy, od konkretnego produktu, któremu pozwala stać się metonimią systemu gospodarki konsumenckiej, opowiedzieć historię lub być osią danej sytuacji lirycznej. W ten sposób lokowanie produktu (jak głosi tytuł tomu) jest nie tylko częścią krytyki kapitalistycznego rynku ruchomości, w którym to, co stare i zużyte, skazane jest na zniszczenie, ale przede wszystkim jawi się jako próba zagnieżdżenia przedmiotu w historii i ponownego zakorzenienia go w zbiorowej wyobraźni, wyjałowionej przez konsumenckie praktyki. Przywodzi to na myśl szczególnie Pasaże Waltera Benjamina, które właśnie poprzez rzeczy - osadzające się w kolejnych warstwach historii pozostałości naszej produkcji - próbowały opowiedzieć o XIX wieku (…) Jakie zatem miejsce w obrębie naszej codzienności zajmują przedmioty? Na ile mogą opowiedzieć ją za nas? Ile w tej opowieści będzie "nauki" i "ciężaru", który przełoży się na nasze głębsze odczuwanie lub rozumienie historii? Te trzy pytania sygnują perspektywy, które połączył w Product placement Różewicz i jest to połączenie ambitne, próbujące na nowo postawić problem uwikłania historii w teraźniejszość bez nachalnego epatowania przemocą i śmiercią, czy migotliwego estetyzowania (…)

Jakub Skurtys

Pierwodruk: „Wyspa” (nr 3/2014) 

/
Omówienie 4

 

Dawid Kujawa: W gruncie rzeczy

(…) Zaskakujące dla niektórych okazać się może to, że (...) autor nie wykorzystuje okazji do zajęcia się aktualnymi jak nigdy przedtem problemami fetyszyzmu towarowego i dystrybucji dóbr konsumpcyjnych (...) Sporym plusem książki jest to, że jej autor pozostaje niemal całkowicie odporny na wpływy najsilniejszych dziś dykcji, którym poddaje się wielu debiutantów. Projekt Różewicza, spójny i zrealizowany wyjątkowo konsekwentnie, nie prezentuje nowatorskiego spojrzenia na problem związku podmiotu z przedmiotem (...) Nie próbuję jednak formułować z tego zarzutu wobec tomu, bo rejestry, w których porusza się twórca Product placement, zostały przez niego w pełni świadomie i - co świetnie widać - doskonale opanowane.

Dawid Kujawa

Pierwodruk: „Opcje” (nr 4/2014/2015)

/
Omówienie 5

 

Tomasz Dalasiński: W grząskim gruncie rzeczy

(…) Gdyby nie było Białoszewskiego, nie byłoby Różewicza takim, jakim jest, ale bez wątpienia Różewicz i tak pozostałby Różewiczem: poetą, który interesująco i niezwykle sprawnie pod względem artystycznym odświeża rzeczywistość, czymkolwiek ona jest, a także nasze na nią spojrzenie – jakiekolwiek by ono nie było.

Mnóstwo jeszcze spraw warto by w momencie omawiania Product placement poruszyć: prawda, ironia, tradycja, maska/kreacja, wpływ Stanisława Barańczaka (zaznaczony, co wprawny czytelnik z pewnością zauważył, w tytule tego szkicu) – to tylko cztery najważniejsze. Recenzja jednak ma to do siebie, że nie lubi być rozwlekana ponad miarę. Może więc kiedyś, przy innej okazji. Tymczasem, podsumowując, pozostaje mi tylko powtórzyć za Dawidem Jungiem: „Od wielu już lat żaden z debiutantów nie dostarczył mi tylu irytacji filozoficznych, co Rafał Różewicz”. Jednocześnie – od wielu już lat żaden z debiutantów nie poruszał się tak niepewnie w swojej pewności. Ale może to i dobrze?

Tomasz Dalasiński

Pierwodruk: „ArtPapier” (nr 17/2014)