/
Odra

Biogram

 

 

Paweł Bernacki: Płynie Odra, płynie

O miesięczniku społeczno-kulturalnym „Odra”

 

Historia miesięcznika "Odra" rozpoczyna się w marcu 1961 roku, kiedy to w liczbie trzech tysięcy egzemplarzy ukazał się jego pierwszy numer, zastępując tygodnik o tej samej nazwie. Jak podaje Mariusz Urbanek w swojej Krótkiej historii Odry: „w zamyśle władz pismo ma reprezentować kulturę odwiecznie piastowskich Ziem Zachodnich wobec Macierzy”[1].  Takie ukierunkowanie miesięcznika wskazuje na jego regionalizm, a regionalny periodyk na obszarze takim, jak Dolny Śląsk, musiał okazać się jednocześnie pismem pogranicza i to pogranicza rozumianego wielorako. Z jednej strony bowiem było to naturalne pogranicze polsko-niemieckie, a do tego ziemie, które wróciły do Polski, po kilku wiekach przynależności do Niemiec; z drugiej jednak nie można zapominać o rozpatrywaniu Dolnego Śląska, jako pogranicza polsko-rosyjskiego oraz polsko-ukraińskiego. Wynika to, rzecz jasna, z przesiedleńczych akcji prowadzonych przez komunistyczne władze, w skutek których ludność zza wschodniej granicy zmuszana była do przeprowadzek na tzw. ziemie odzyskane. Możemy więc mówić o „Odrze”, jako o piśmie pogranicza polsko-niemiecko-rosyjsko- ukraińskiego[2].

Fakt miał niemałe znaczenie dla kształtu periodyku, niejako sprzeciwiając się zamierzonemu przez władze PRL profilowi miesięcznika. Okazało się bowiem, że „Odra” zamiast być pismem rugującym wpływy niemieckie z Dolnego Śląska, stała się periodykiem pełnym wzajemnego szacunku i dialogu, niezwykle często interesując się problematyką niemiecką, oraz w nieco mniejszym stopniu wschodnią. Powiada Wiktor Werner:  „Ze szczególnym zainteresowaniem śledziła ‘Odra’ proces zjednoczenia Niemiec, starając się uwzględniać głosy, w których nie brakowało wątku obawy o restytucje niemieckiego zagrożenia na zachodniej granicy, jak i pełne życzliwości teksty przepełnione radością z powodu likwidacji ostatnich zabytków jałtańskiego porządku. Dużo miejsca zostało poświęcone refleksji nad przeinterpretowaniem stosunków polsko-niemieckich w nowej sytuacji historycznej”[3]. Warto także w tym miejscu  wspomnieć o znacznie już późniejszym, pierwszym tomie Biblioteki „Odry”  – zbiorze esejów zredagowanym przez Marka Zyburę „... nie będzie nigdy Niemiec Polakowi bratem…?”, poświęconemu Niemcom, których działalność zbliżała oba narody. W kwestii wschodniej szczególnie interesowało „Odrę” zrozumienie fenomenu popularności komunizmu oraz kwestie związane z przesiedleniami. Stosunkowo mało miejsca poświęcała ona natomiast rozpamiętywaniu klęsk i narodowej martyrologii, woląc dostrzegać pozytywne strony wspólnej historii.

Ten kulturalny szacunek dla inności przełożył się także na przestrzeń ideową. Trudno byłoby znaleźć jakąś konkretną linię ideologiczną „Odry”. Jest ona idealnym przykładem na pismo dialogu. Pisze Werner: „Teksty [W "Odrze" – dop. moje P.B.] różnią się od siebie diametralnie pod względem reprezentowanych w nich opcji kulturowych i aksjologicznych, raczej współegzystują niż są ze sobą konfrontowane, przeciwstawiane sobie nawzajem”[4]. Rzecz jasna – nie unikała nigdy „Odra” poruszania kwestii spornych i różnicujących społeczeństwo, jak choćby sprawa aborcji czy kary śmierci, zawsze jednak zależało jej bardziej na pluralizmie opinii, niż jednogłosowości. Pismo zakłada, że nie istnieje jedno poprawne spojrzenie na dane zagadnienie, a najwłaściwszym rozwiązaniem jest pokazanie i omówienie go z wielu punktów widzenia. Tego rodzaju światopoglądowy pluralizm stał jednym ze znaków firmowych wrocławskiego periodyku.

Pisząc o „Odrze” nie można także pominąć jej wpływu na polską kulturę i sztukę, w szczególności literaturę. Od samego niemal początku pismo starało się przybliżać Polsce światową myśl humanistyczną. Pojawiały się w nim teksty Jeana Francoisa Lyotarda,  Jacquesa Derridy, Richarda Rorty’ego, Michela Foucaulta, Sławoja Žižka, Richarda Schustermana i wielu, wielu innych. Niezwykle ważną datą okazał się rok 1994, w którym wywiadu „Odrze” udzielił jeden z najwybitniejszych filozofów niemieckich Karl Popper. Warto powiedzieć także, że teksty wspomnianych wyżej autorów bynajmniej nie były we wrocławskim periodyku przedstawiane negatywnie, jako niszczące panujący w humanistyce ład i porządek.  Pokazywano je jako interesujące teorie, na które warto zwrócić uwagę, gdyż mogą wiele zmienić w filozofii czy kulturze i dać pozytywny impuls do ich rozwoju.

Trzeba także pamiętać o zasługach pisma dla kultury rodzimej. Jedną z największych zasług przypisywanych „Odrze”, jest zwrócenie uwagi na tak zwane „białe plamy” polsko-niemieckiej historii. To właśnie na łamach wrocławskiego miesięcznika publikowane były w odcinkach Rozmowy z katem Kazimierza Moczarskiego (od 1972 roku przez dwa lata) oraz cykl wywiadów Hanny Krall z Markiem Edelmanem Sposób umierania, które były przyczynkiem do powstania książki Zdążyć przed Panem Bogiem (ukazała się ona w 1976 roku w czterech kolejnych numerach). To jednak nie wszystko – publikowali wszak w „Odrze” tak zamieci polscy pisarze jak: Czesław Miłosz, Zbigniew Herbert, Wisława Szymborska, Tadeusz Różewicz, Jan Józef Szczepański, Stanisław Lem, Gustaw Herling Grudziński, Ryszard Kapuściński, Julian Kornhauser,  Jarosław Marek Rymkiewicz, Urszula Kozioł, Tymoteusz Karpowicz, Miron Białoszewski i cała rzesza innych.  Wielu współpracuje z czasopismem do dziś. Nie brakowało „Odrze” nigdy i znakomitych krytyków oraz literaturoznawców tj. Jacek Łukasiewicz, Mieczysław Orski (obecnie redaktor naczelny), Michał Głowiński, Wiesław Saniewski, Mirosław Ratajczak, ostatnio Karol Maliszewski… długo by wymieniać. Wystarczy powiedzieć, że publikowała we wrocławskim piśmie cała czołówka polskiego literaturoznawstwa. Oczywiście nie tylko ona.  Pisywali do „Odry” również ludzie teatru (z Jerzym Grotowskim na czele), językoznawcy (można tu wspomnieć o Janie Miodku), socjolodzy, politolodzy, ekonomiści, filmowcy… Po raz kolejny można by wyliczać bez końca. Jak więc widać poza działami poświęconymi literaturze posiada także „Odra” stałe części zajmujące się literaturą, filozofią, teatrem, filmem, muzyką, sztukami plastycznymi, socjologią, ekonomią… Jednym słowem pluralizm pełną gębą.

Mimo tak rozległego pola zainteresowań i tak wielu sław piszących do czasopisma nigdy nie zaniedbywała „Odra” literatury młodej. Szczególnie dobrze widać to w aktualnym kształcie pisma, gdzie znajduje się miejsce na 8 arkusz Odry redagowany przez dwójkę krytyków i poetów młodego pokolenia: Bartosza Sadulskiego i Przemysława Witkowskiego, a poświęcony w całości najmłodszej literaturze, ze szczególnym uwzględnieniem liryki. Jest on trybuną nie tylko debiutujących pisarzy, ale także krytyków, jak Grzegorz Czekański czy Paweł Kaczmarski. Poza nim stałym działem „Odry” są Pocztówki literackie do Karola Maliszewskiego, gdzie oczekujący na debiut autorzy mogą przedstawić wspomnianemu krytykowi plik wierszy i skonfrontować je z jego nierzadko krytyczną opinią.

Od początku swego istnienia przyznaje wrocławski periodyk „Nagrodę Odry”, którą uhonorowani zostali najwybitniejsi polscy pisarze z Tadeuszem Różewiczem, Czesławem Miłoszem i Wisławą Szymborską na czele. Nieraz przyznanie nagrody budziło wiele politycznych kontrowersji. Stało się choćby w roku 1974, gdy otrzymał ją niechętny władzom Jan Józef Szczepański, przez co mogła ona zostać wręczona nieoficjalnie. Oficjalne i uroczyste uhonorowanie pisarza nastąpiło dopiero siedem lat później.

W „Bibliotece Odry” ukazały się do tej pory dwie pozycje. Pierwszą jest wspomniany już zbiór esejów Marka Zybury z 1995 roku: … nie będzie nigdy Niemiec Polakowi bratem…?, drugą wydany trzy lata później katalog wystawy Zbigniewa Paluszaka. Nie wygląda to może zbyt imponująco, ale jak pisze Mariusz Urbanek: „plany są mocarstwowe”[5].

Pozostaje więc tylko życzyć „Odrze” kolejnych lat bujnego rozwoju i tego, aby w swych mocarstwowych planach nie zapomniała o tym, co do tej pory stanowiło o jej sile, o szacunku dla odmienności, pluralizmie opinii i dialogiczności, zarówno w przestrzeni narodowej, ideologicznej, jak i artystycznej. Dzięki temu każdy czytelnik będzie mógł znaleźć w niej coś dla siebie, a sama „Odra” będzie mogła dalej płynąć i rzeźbić społeczno-kulturalny krajobraz Wrocławia, Dolnego Śląska i Polski.

                                                                                                                     

Paweł Bernacki

 

Bibliografia:

 Krasuski K., „Odra” ma już 35 lat, „Śląsk” 1996 nr 2.

Urbanek M., Krótki kurs historii „Odry”, „Odra” 2001 nr 5.

Werner W., „Odra”, pismo społeczno-kulturalne, pismo pogranicza, „Przegląd Bydgoski” 1999  R. 10.

 


[1] M. Urbanek,  Krótki kurs historii „Odry”, „Odra” 2001 nr 5

[2] Szerzej pisze o tym Wiktor Werner: W. Werner: „Odra”. Pismo społeczno-kulturalne, pismo pogranicza. „Przegląd Bydgoski” 1999 R. X, s. 108-111.

[3] W. Werner: „Odra”. Pismo społeczno-kulturalne, pismo pogranicza. „Przegląd Bydgoski” 1999 R. X,

[4] ibidem

[5] M. Urbanek: op.cit.

 

/
Próbka